Długie jesienne wieczory i przygnębiająca pogoda sprawiają, że nasz organizm spowalnia. Spada zarówno jego kondycja fizyczna, jak i psychiczna – czego efektem jest jesienna chandra. By złagodzić jej skutki chętnie sięgamy po tzw. poprawiacze humoru w postaci wysokokalorycznych posiłków i przekąsek. W jaki sposób przetrwać ten trudny okres i nie przytyć radzi Agnieszka Piskała, koordynatorka III edycji programu Natalia Honorata Witalna.
Jedzenie a nastrój – co na to nauka
Naukowcy potwierdzają teorię o nieodpartej chęci jedzenia towarzyszącej kiepskiej formie psychicznej. Po kaloryczne przekąski sięgamy przede wszystkim wtedy, gdy chcemy poprawić sobie samopoczucie. Niestety cukry proste zawarte w słodyczach powodują szybkie wydzielanie serotoniny w naszym organizmie, czyli tzw. „hormonu szczęścia” – objaśnia koordynatorka III edycji programu Natalia Honorata Witalna.
Menu na jesienną chandrę
Lekarstwem na jesienne spadki kondycji psychicznej powinny być lekkostrawne i łatwe w przygotowaniu posiłki, które nie dostarczają zbyt wielu bodźców smakowych naszym receptorom – sugeruje Agnieszka Piskała. Ponadto najlepiej jest, kiedy dania są przygotowane z maksymalnie 5 składników, gdyż wówczas jesteśmy w stanie rozpoznać wszystkie ich smaki. Z tego względu najlepsze okazują się dania dobrze nam znane z dzieciństwa. Wybierajmy potrawy ciepłe, słodkie, na bazie mleka, ale z dodatkiem produktów mącznych takich, jak kasza, ryż, makaron, czy kluski. Świetne są też pierogi i naleśniki, które przygotować możemy z razowej mąki. To one sprawiają, że nasz organizm dostaje zastrzyk potrzebnej energii.
Zamienniki zamiast depresji
Tzw. wysokokaloryczne poprawiacze humoru, jak czekolada czy lody, mogą zostać zastąpione przez lżejsze przekąski, które jednocześnie dostarczają nam niezbędnych składników odżywczych. Warto sięgać w tej sytuacji po migdały, rodzynki, suszone śliwki, ziarna dyni, płatki owsiane, kasze gruboziarniste, czy rośliny suche strączkowe – wylicza Agnieszka Piskała. Są to produkty, które bez obaw możemy włączyć do codziennej diety z uwagi na bogactwo posiadanych wartości żywieniowych. I tak, jako przykład podać można błonnik pokarmowy, ponieważ zmniejsza on zapotrzebowanie na słodkości, które poprawiają samopoczucie tylko na chwilę – dodaje koordynatorka III edycji projektu Natalia Honorata Witalna.
Zgubne słodycze
Niestety spożywanie dużej ilości słodyczy na „doła” to niekoniecznie dobry pomysł. Agnieszka Piskała apeluje o rozwagę w tej kwestii – Zajadanie się słodkimi przekąskami wbrew pozorom nie poprawia nastroju. Dają one jedynie tymczasowe efekty, które w dłuższej perspektywie sprawiają, że nie tylko przybieramy na wadze, ale mamy uczucie znużenia. Dzieje się tak, gdyż nadmierne ilości cukru wywołują gwałtowny spadek glukozy we krwi, której stałe dostawy do mózgu odpowiedzialne są za dobre samopoczucie.
Brak słońca to nie problem
O tej porze roku, w naszej strefie klimatycznej mała dawka słońca wywołuje niedobory witaminy D, co prowadzi w skrajnych przypadkach nawet do depresji. Uzupełnić można je łatwo bez stosowania suplementów diety. Witamina D dostępna jest w takich produktach spożywczych, jak: jajka, krowie mleko, czy też ryby (np. śledź, węgorz, dorsz). Jesienną chandrę i jej skutki można zniwelować również dzięki regularnej aktywności fizycznej, która pozwoli na uwolnienie endorfin, poprawiających nasze samopoczucie – tłumaczy Agnieszka Piskała.
Omega-3 sposobem na przygnębienie
Kluczowymi elementami jesiennego jadłospisu powinny być też wielonienasycone kwasy tłuszczowe z rodziny Omega–3 spotykane w tłustych rybach, takich jak łosoś, halibut, czy tuńczyk. Regularność ich spożywania jest ważna z uwagi na zawarte w nich związki, które stanowią specjalny rodzaj tłuszczów o udowodnionym działaniu antydepresyjnym – mówi Agnieszka Piskała.
www.infowire.pl