Życie w dużym mieście wymaga świetnej organizacji , by pokonać w jak najkrótszym czasie duże odległości z domu do szkoły, na zajęcia dodatkowe, zakupy czy weekendowe wyjazdy za miasto. Niestety, nie da się ominąć korków – jak je przetrwać z nudzącymi się maluchami na tylnym siedzeniu i dobrze wykorzystać czas spędzony w samochodzie?
Nuda precz
Dzieci nie lubią, gdy nic się nie dzieje, gdy trzeba czekać. Nie usiedzą też długo na miejscu, gdy rozpiera je energia, dlatego czas w korku albo w trakcie długiej podróży warto twórczo wykorzystać. To świetny czas na ćwiczenie spostrzegawczości, wyobraźni i cierpliwości.
Oto proste przykłady zabaw, jakie można zaproponować dzieciom, gdy podróż się wydłuża:
To, co widzę, jest… [drewniane, szklane, kolorowe]. Rodzic podaje jedna cechę wybranego z otoczenia przedmiotu, a dzieci, za pomocą dodatkowych pytań zgadują, co to za przedmiot/osoba/zwierzę]
Pociąg towarowy wiezie przedmioty na literę… [np. R – dzieci wymyślają jak najwięcej słów na tę literę, np. rowery, rurki, rajstopy, rabarbar, ręczniki – itd.]
Karol wyprawia urodziny i… [poda gościom arbuzy, banany, ciastka… – trzeba wymyślić potrawy na kolejne litery alfabetu]
Przedmioty z papieru i folii [wykorzystaj arkusze bibuły i folii aluminiowej – można z niej, bez kleju, formować kwiaty, papierową biżuterię, zwierzątka]
Oto przykłady z życia wzięte, jakie dostarczyli nam warszawscy rodzice, którzy niemal codziennie zdani są na stanie w miejskim korku.
Tomasz Perkowski, naukowiec
Tata dwójki dzieci (6 i 8 lat)
W Warszawie dzieci przyzwyczajają się do samochodów i korków od najmłodszych lat. Kiedy moje pociechy miały rok, półtora i nie mogły zasnąć, zabierałem je do samochodu na 15-minutową przejażdżkę dookoła bloku. Usypiały za każdym razem. Może dzięki temu dosyć dobrze znoszą teraz godzinne dojazdy do szkoły, czy na zajęcia dodatkowe. Stojąc w korkach bawimy się w sumowanie cyfr z tablic rejestracyjnych innych samochodów, szukamy rzeczy zaczynających się na wybraną literę, wypatrujemy samochodów w określonym kolorze, czytamy billboardy wspak. Dzieci muszą opowiedzieć o jednej przyjemnej i jednej nieprzyjemnej rzeczy, która spotkała je w danym dniu. Czasami śpiewamy, przy czym liczy się głównie głośność wykonania. Jeżeli czekanie się wydłuża słuchamy audiobooków. A gdy potrzebuję chwili spokoju bawimy się w „Kto najdłużej zachowa ciszę”.
Krystyna Romanowska, dziennikarka
Mama Mai i Leny (4 l.)
Podczas dłuższych podróży w moje rodzinne strony na Suwalszczyznę wypatrujemy bocianów, śpiewamy piosenki, słuchamy audiobooków, recytujemy wiersze. Gdy stoimy w korkach często wykorzystujemy czas na edukację językową, ponieważ moje córki są dwujęzyczne, mówimy o tym, jak różne polskie słowa brzmią po niemiecku lub niemieckie po polsku, zgadujemy na jaką literę jest arbuz albo banan, ucząc się w ten sposób alfabetu.
Katarzyna Bratuś, PR freelancer
Mama Frania (7) i Tymka (5)
Zawsze słuchamy słuchowisk radiowych, zadajemy sobie zagadki, uczymy się znaków drogowych. Są też świetne gry Haby, magnetyczne, np: skaczące żabki. Franko już trochę czyta, zatem sprawdzają się też książeczki. Chłopcy mają przy siedzeniach małe stoliki, na których kolorują, piszą i rysują. Moja przyjaciółka ma przenośne malutkie dvd samochodowe, 1000 km można „przejechać na bajkach”.
Katarzyna Lis, filolog
Mama dwóch córeczek
Warto dzieciom wyjaśnić, że nie wolno rozpraszać kierowcy krzykiem, prośbami o oglądanie się do tyłu, że kierowca jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo pasażerów oraz pośrednio innych użytkowników ruchu drogowego. Dzieci lubią być za coś odpowiedzialne, więc można się z nimi podzielić odpowiedzialnością za sprawne dojechanie do celu. Można zaproponować zabawę w obserwowanie tego, co dzieje się w innych samochodach stojących w korkach, ale bez natarczywości, bo nie wiadomo, co na to inni użytkownicy … Można bawić się we wszelkie gry słowne: dokończ zdanie, nowy wyraz na ostatnią literę poprzedniego, dopowiadanie historyjki, wymyślanie „co by było gdyby” np.gdyby Czerwony Kapturek był kuzynką wilka. Sprawdzają się wszelkie piosenki dla dzieci i bajki audio, warto jednak by dzieci je już znały i lubiły. Kiedy jechaliśmy w długą drogę a ja nie byłam kierowcą, zabawiałam dzieci teatrzykiem – do tej zabawy wystarczą palce obu rąk i nieco inwencji.
Renata Mazurowska