Wbrew powszechnemu powiedzeniu niektóre gry nie są stratą czasu. Na chyba wszystkich stronach internetowych zajmujących się dostarczaniem nam darmowych gier online, możemy znaleźć, gry edukacyjno-logiczno-łamigłówkowe. Do tej grupy należy „Podbój Europy – Miasta (Conquering Europe – Cities)”, portalu Poki.pl.
Sam twórca, we wstępie daje graczowi jasno do zrozumienia, że to, na co patrzy to minigra.
A minigry rządzą się swoimi prawami – zwykle nie wymagają wysiłku umysłowego, zabijają nudę, i zajmują od kilku do maksymalnie, kilkunastu minut.
Tym razem zadaniem gracza jest przypisanie stolic, do państw, wyświetlonych na mapie,
w możliwie jak najkrótszym czasie.
Po kliknięciu „play” na Poki.pl, na ekranie pojawia się błękitna mapa Europy, z mocno zarysowanymi konturami, dzięki którym nietrudno jest dostrzec Chorwację i Łotwę, ale już zdecydowanie trudniej Andorę i San Marino.
Z lewej, na wysokości Islandii znajduje się legenda: w zależności czy trafi się za pierwszym, drugim, trzecim, czy setnym razem, kraj zostanie zaznaczony na inny kolor. Jest to całkiem sprytny zabieg, ponieważ pokazuje, nad czym powinno się popracować.
W lewym dolnym rogu wyświetlane są stolice krajów. Czego na początku w ogóle
nie zauważyłam. Czarne słowa trwały na ekranie, a mnie uciekał czas. Dopiero,
gdy nieopatrznie rzuciłam okiem na dolną część mapy zorientowałam się, że to te napisy wskazuje mi, co mam zaznaczyć. Fatalne umiejscowienie.
Kliknięcie próbne – i dźwięk przypominający stukanie łyżeczką w pusty garnek. Po chwili można się przyzwyczaić. Zaznaczam dalej, każdy z krajów, na chybił-tafił, mapa zapełnia
się zielonymi, żółtymi i czerwonymi plamami. I to właściwie tyle.
Na końcu, można zobaczyć wynik. Nieźle. Teraz zagramy z premedytacją, odgrzebując
w głowie gimnazjalną wiedzę. Klikamy dalej i już po chwili, na końcu drugiej gry pojawia
się okienko z gratulacjami przesyconymi emotikonkami.
Istnieją dwie opcje zakończenia gry, z gratulacjami, albo bez. Dzięki temu, młodsi gracze wygrywając – zostaną nagrodzeni, a przegrywając -nie odczują swojej porażki zbyt dotkliwie, i będą mieć motywację do nauki. Taką mam przynajmniej nadzieję.
Podbój Europy, pomimo tego, że jest grą banalną, pozwala rzucić małe wyzwanie swojej pamięci. Byłaby całkiem sensowna, gdyby nie zaburzyły jej dane z Wikipedii, które,
nie wiedzieć czemu, zasugerowały producentowi wyłączenie z kręgu państw suwerennych Watykanu, Gruzji, Kosowa, Azerbejdżanu czy Kazachstanu.
Czy warto w nią zagrać? Jako, ze jej głównym zadaniem jest ćwiczenie pamięci, uważam, że tak. To dobry krok w stronę wiedzy i rozwoju, niezajmujący wiele czasu, ale niezmiennie przynoszący satysfakcję.
Anna Maniecka