Bardzo cieszy mnie wyrażona w oświadczeniu deklaracja, że dla Biura Kultury Teatr Dramatyczny „to bardzo ważne miejsce na mapie kulturalnej stolicy”. Szkoda tylko, że przeczą temu konkretne fakty.
1. W ciągu ostatnich 5 lat dotacja dla Teatru została zmniejszona, o ponad 25% – z 10.3 mln zł w roku 2008 do 7.7 mln zł w roku obecnym, z czego 1.7 mln wraca do miejskiej kasy w postaci czynszu dla PKiN. Kwota 6 mln, która stanowi realną dotację wystarcza zaledwie na pokrycie kosztów stałych, bez eksploatacji i produkcji nowych przedstawień – na to Teatr musi już sam zarobić. Nie wiem, w jaki sposób tylko „zmiana na stanowisku dyrektora naczelnego ma przywrócić tej scenie stabilność finansową”?
2. Wobec powyższych faktów stawianie zarzutu, że Teatr gra za mało przedstawień jest nieuprawnione. Ale i tu, planując zastąpienie artystów menedżerami dla podniesienia efektywności zarządzania, warto by może zacząć od samych siebie – czytaj Biura Kultury – i uważniej studiować przesyłane do akceptacji plany Teatru i raporty z ich wykonania. Wynika z nich, że w 2011 roku, zgodnie zresztą z zaakceptowanym przez Biuro Kultury planem, Teatr sprzedał ponad 30 tys. biletów, zagrał 198 własnych i 7 gościnnych spektakli, a nie 154 (jak podaje BK w swoim oświadczeniu).
3. Powołanie nowej dyrekcji w roku 2008 powiązane było z ofertą prowadzenia teatru-laboratorium o wysokich ambicjach artystycznych, dziś wprost mówi się o potrzebie budowy w tym miejscu teatru, który miałby zapełnić na co dzień 588-osobową widownię – w tym miejscu policzono też częściowo wymontowane już kilkanaście lat temu miejsca na tak zwanej jaskółce.
4. Powołany do życia w roku 2008 nowy festiwal teatralny WARSZAWA CENTRALNA ściśle powiązany z rytmem pracy Teatru interesował Biuro Kultury, zgodnie ze słowami jego szefa, „tylko w kontekście przygotowań do projektu Warszawa Europejską Stolicą Kultury, dlatego wobec przegranej w zawodach o ten tytuł miasto nie jest już zainteresowane jego kolejną edycją”. Dlatego też, mimo wsparcia projektu tegorocznego festiwalu przez MKiDN kwotą blisko 400 tys. zł, nie zamierza przeznaczyć na jego realizację choćby kwoty wymaganego wkładu własnego – 25%, to jest 100tys. zł., choć oszczędny – kryzysowy program festiwalu: pokaz nowej pracy Krystiana Lupy, spektakle nigdy nie goszczących jeszcze w Warszawie reżyserów: Christopha Marthalera i Christopha Schlingensiefa, jest zapięty na ostatni guzik.
5. O rozważanym całkiem poważnie przez miasto pomyśle połączenia scen teatrów goszczących w PKiN poinformował mnie indagowany o przyszłość Teatru w czasie jednego ze spotkań dyrektor Biura Kultury. Jeśli, jak pisze teraz w oświadczeniu, „pomysł ten wyszedł od osób zarządzających Teatrem Dramatycznym”, to nie umiem tego rozumieć inaczej, jak tylko tak, że Biuro Kultury zainspirowane zostało pomysłem rzuconym na prywatnym blogu jednego z pracowników Teatru. Oto więc sposób, w jaki „od wielu miesięcy rozważane są scenariusze i rozwiązania dla przywrócenia tej scenie dawnego prestiżu”.
6. Wszystko, co napisane powyżej, można by wielkodusznie przemilczeć, uznając iż rzeczywiście fakty te nie były prezentowane „jako oficjalne stanowisko miasta st. Warszawy”. Ale jak do otwierającej oświadczenie deklaracji o wadze Teatru Dramatycznego ma się fakt, że do dnia dzisiejszego, to jest 27 marca, Dnia Teatru, kiedy właśnie teraz powinny kończyć się rozmowy sezonowe z aktorami o planach Teatru na kolejny sezon, nikt, łącznie z samym Biurem Kultury, nie wie, kto i w jaką stronę będzie kierował Teatrem Dramatycznym od 1 października 2012 roku? To właśnie najdobitniej świadczy o tym, jak ważna dla Biura Kultury jest artystyczna misja Teatru Dramatycznego miasta stołecznego Warszawy im. Gustawa Holoubka.
***
Paweł Miśkiewicz
Dyrektor Naczelny i Artystyczny