W ostatnich dniach w mediach społecznościowych i nie tylko pojawiło się wiele doniesień jakoby MEN przygotowywał się do nauki zdalnej we wszystkich szkołach od września. Prawdopodobnie błędnie zinterpretowano wypowiedź o tym, że trwają ciągle prace nad doskonaleniem platformy edukacyjnej dostępnej właśnie w pracy zdalnej.
Jednakże jak się okazało, są to prace, mające przygotować nauczycieli nie tylko na ewentualność powrotu pandemii i konieczność ponownego zamknięcia szkół, ale po prostu unowocześnić tradycyjne lekcje w szkołach. Tymczasem o ile nic się nie wydarzy zaskakującego – od września jest planowana nauka w trybie normalnym, czyli stacjonarnie w szkołach.
– Przygotowujemy się do normalnej, stacjonarnej pracy szkół i placówek oświatowych od września; jednocześnie pracujemy nad udoskonaleniem narzędzi on-line do nauki zdalnej, jako uzupełnienie tradycyjnych metod pracy – poinformowała rzeczniczka resortu edukacji Anna Ostrowska.
W Internecie pojawiły się inicjatywy rodzicielskie i nauczycielskie mające oprotestować dalszą naukę zdalną, ale jak się okazuje – zupełnie niepotrzebnie.
Wczoraj decyzję o powrocie uczniów do szkół od września i studentów na uczelnie od października potwierdził premier Mateusz Morawiecki.
Jednocześnie ministerstwo edukacji informuje, że prace rozwijające platformę epodreczniki.pl trwają i będą trwały niezależnie od epidemii koronawirusa, gdyż jest to narzędzie, z którego coraz częściej korzystają nauczyciele i uczniowie podczas roku szkolnego.