Jak donosi „Rzeczpospolita”, wiele szkół zawyża ceny ubezpieczeń, aby uzyskać profity dla placówki i nauczycieli.
Rodzice często są błędnie informowani o obowiązku ubezpieczenia swojej pociechy od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW). Tymczasem okazuje się, że tego typu polisy są rozwiązaniem dobrowolnym. Decyzja czy i gdzie opiekun skorzysta z takiej usługi należy wyłącznie do niego.
Szkoły wykorzystują niewiedzę rodziców, aby narzucić im własne rozwiązania. Komunikują im, że opłacenie NWW w placówce to obowiązek. Mało tego, ceny które proponują, są zwykle wyższe niż w przypadku umów indywidualnych. Powód? Szkoły chcą zyskać jak najwięcej profitów dla siebie.
Jak informuje „Rz”, dyrektorzy potrafią naprawdę wiele wynegocjować. Często są to porostu korzyści materialne, w formie darowizny, która wynosi nawet 20-40% kwoty ubezpieczenia. Niektórzy decydują się na inną formę oszustwa. Pieniądze pobierane na polisy dzieci pokrywają również kwoty, które powinni zapłacić nauczyciele. Innymi słowy, personel placówki ubezpiecza się na koszt rodziców. Zdarza się również, że w zamian za droższe polisy, nauczyciele uzyskują zniżki na usługi danej firmy przy okazji ubezpieczania prywatnych domów czy samochodów.
Co w takiej sytuacji może zrobić rodzic? Przede wszystkim prawo jest po jego stronie. Ubezpieczenie jest umową między rodzicami, a firmą działającą w tej branży. Dyrektor może być jedynie pośrednikiem, który sam nie ma prawa dysponować funduszami innych. Każdy rodzic powinien więc mieć wgląd do zawartej z ubezpieczycielem umowy i dokładnie zapoznać się z jej warunkami.
Źródło: www.rp.pl
Joanna Chraniuk