System kwalifikacji „Home Cooking Skills” Jamiego Oliver’a pomagający dzieciom w nauce gotowania, Nigella Lawson przygotowująca programy kulinarne wraz ze swoimi pociechami czy „Junior MasterChef” Gordona Ramsey’a – to tylko jedne z nielicznych przykładów zaangażowania ikon światowego przemysłu kulinarnego w poszerzanie świadomości z zakresu odżywiania wśród dzieci. Nie jest niespodzianką, że to właśnie wczesne edukowanie maluchów w tym temacie wpływa na ich przyszłe wybory żywieniowe. Potwierdzają to badania Nestlé Research Center (NRC)[1] – znaczenie mają już krótkie zajęcia!
O tym, jak zaangażować dziecko w codzienne przygotowywanie posiłków, w jaki sposób wpłynąć na jego przyszłe wybory żywieniowe oraz jak wygląda edukacja kulinarna w Polsce mówi Agnieszka Piskała, Starszy Specjalista ds. Żywienia w Nestlé Polska S.A.
Zaproś dziecko do wspólnego gotowania!
W pierwszych latach życia dziecko jest niezwykle ciekawe otaczającego je świata. Kuchnia to doskonałe miejsce przygotowywania posiłków, ale również poznawania i fascynowania się kulinarnym światem smaków i zapachów. Bywanie w kuchni wzmacnia więź z rodzicami oraz rodzi w dziecku pasję do gotowania i otwartość na eksperymentowanie. Maluch dowiaduje się też jak jeść zdrowo, co jest niezwykle istotne dla jego metabolizmu, który „programuje” się w pierwszych trzech latach jego życia. Potwierdzają to badania NRC przeprowadzone wśród dzieci i ich jednego z rodziców. Dzieci, które gotowały z rodzicem spożywały więcej sałatek (+76%) niż te, które nie uczestniczyły w przygotowywaniu posiłku. Przeciętne spożycie warzyw wyniosło 145 g w grupie, która nie gotowała, natomiast dzieci, które same gotowały swoje posiłki, średnio zjadały 207 g warzyw. Dzieci, które gotowały, spożywały zalecaną dzienną dawkę warzyw, czyli 200 – 220 g (3 porcje) – mówi Agnieszka Piskała.
Kiedy zacząć?
Dzieci zdradzają pierwsze kulinarne syndromy zainteresowania kulinariami już w pierwszych miesiąca życia. Uwielbiają uderzać drewnianymi łyżkami w garnki – bywa, że ta właśnie zabawa wygrywa ze wszystkimi drogimi zabawkami. W wieku ok. 2 lat warto zaproponować im pierwsze wspólne przygotowywanie posiłków – radzi Agnieszka Piskała i dodaje: Nie oczekujmy jednak profesjonalnego wsparcia, ale raczej dużo zabawy i… sprzątania. Sama radość i duma dziecka z przygotowanych wspólnie z rodzicem dań jest już bezcenna. Pomagając w kuchni, dziecko przyswaja jednocześnie szereg ważnych życiowych umiejętności takich jak współpraca, stosowanie się do reguł (a właściwie przepisów kulinarnych), sprzątanie po sobie, współdecydowanie czy satysfakcja z osiągniętych rezultatów. Potwierdziły to też badania NRC – po przygotowaniu posiłku wraz z rodzicem, dzieci, wskazywały na wzrost pozytywnych emocji oraz pewności siebie. Miały więcej optymizmu w porównaniu do dzieci, które nie uczestniczyły w pracach w kuchni. Poza tym, rodzice, którzy gotowali ze swoimi pociechami czuli się bardziej dumni niż rodzice, którzy gotowali sami – podkreśla Agnieszka Piskała.
Samo „zaproszenie” do wspólnego gotowania powinno być wcześniej dokładnie przemyślane przez rodzica, by już na samym początku nie zniechęcić malucha do przebywania w kuchni. Zdaniem Agnieszki Piskały: Zdarza się, że rodzice wypraszają dziecko w obawie przed oparzeniem czy zbyt niskim wiekiem jak na kulinarne doświadczenia. Tymczasem kuchnia „łagodzi obyczaje”. Wieczorne rozmowy przy kolacji, poranna krzątanina przy śniadaniu, odrabianie lekcji podczas przygotowywania rodzinnego obiadu – kto z nas, już w dorosłym życiu, nie przywołuje z sentymentem właśnie kuchennych wspomnień z dzieciństwa!
Warto podtrzymywać u dzieci entuzjazm do gotowania, pozwalając im na przygotowywanie własnych potraw, którymi mogą zaskoczyć najbliższych. Otwórzmy się na autorskie pomysły naszych dzieci! Pokażmy im też łatwiejsze, znane nam przepisy, które nie powinny sprawić im większego problemu. W swoich kulinarnych eksperymentach maluchy trzymają się jednej reguły – „braku jakichkolwiek zasad”. W tworzonych przez nie posiłkach nie ma miejsca na „niedozwolone połączenia”, „niepasujące smaki” czy „niejadalne kombinacje”. Oczywiście powinniśmy od czasu do czasu skontrolować, co wpada do garnka, ale w miarę możliwości pozwólmy im na sensoryczną improwizację – zachęca Agnieszka Piskała.
Ucz mówiąc językiem dziecka
Zapraszając dziecko do wspólnego eksperymentowania w kuchni pamiętajmy, by zarazić je przyjemnością smakowania oraz sięgania po zróżnicowane produkty spożywcze, tworzące zdrową i zbilansowaną dietę. Warto też pokazać dzieciom jak przygotować zdrowsze wersje ich ulubionych posiłków np. ciasta na pizzę z dodatkiem pełnoziarnistej mąki, z dużą ilością warzyw czy hamburgerów z mięsa drobiowego lub ważnej w diecie dziecka ryby. Frytki – czemu nie! Ale prędzej te pieczone w piekarniku, a nie w głębokim tłuszczu, a może… frytki z selera?
Przy okazji zajęć w kuchni wyjaśniajmy dzieciom znaczenie poszczególnych składników odżywczych, które wykorzystują w swoich daniach – dlaczego tak ważne w diecie jest białko, które pozwala im rosnąć czy wapń, dzięki któremu mają mocne kości. Podstawą sukcesu jest mówienie do dzieci językiem ich korzyści. Konsekwencje niezdrowej diety, takie jak miażdżyca, choroby serca, bezdech to dla dzieci abstrakcja w porównaniu do siły, uśmiechu czy chęci do zabawy – bliskich im skutków zdrowszych wyborów żywieniowych – podkreśla Agnieszka Piskała.
Przekonaj do warzyw
Jednym z dobrych nawyków, który zdecydowanie wpłynie na dalsze preferencje żywieniowe naszego dziecka, jest „zaprzyjaźnianie” go z warzywami. Malucha można przekonać do nich na różne sposoby:
Warzywa „jak zapałki” – warzywa takie jak marchew, papryka, ogórek, cukinia czy seler naciowy kroimy „w słupki”, a dziecku zawiązujemy chustkę na oczach. Rodzic – podając mu poszczególne warzywa do spróbowania – może dowiedzieć się, które są najlepsze według dziecka oraz czy rozpoznaje ono ich smak.
Pytania budzące poczucie siły sprawczej – pytania typu „Jaką chcesz dzisiaj surówkę na obiad?”dają rodzicom przewidywalną odpowiedź – ŻADNĄ. Jeżeli jednak zapytamy dziecko „Czy chcesz dziś do obiadu surówkę z marchewki czy z selera?” – sama możliwość wyboru daje mu ogromną satysfakcję.
Zupy-kremy – dzieci lubią zupy o homogennej konsystencji. Na obiad warto więc przygotowywać zupy mające postać kremu np. krem z dyni, z zielonego groszku czy marchewki. Kluczem do sukcesu może też być ich odpowiednia dekoracja np. natką pietruszki czy chrupiącymi grzankami.
W wersji wege –nie musimy rezygnować z ulubionych potraw dzieci! Możemy za to przygotować je z warzyw np. burgery z soczewicy czy brokułów.
Zmień kolor! – warzywa możemy sprytnie przemycić, dodając je do ulubionej potrawy dziecka. Dzięki temu uzyska ona nowy, interesujący kolor np. poprzez dodanie do purre z ziemniaków ugotowanej marchewki lub brokułów.
Fantazje – doskonałym pomysłem jest także przygotowywanie postaci z warzyw np. buzi z plasterka pomidora, oczu z plasterków rzodkiewek, ust z papryki i włosów ze szczypiorku.
Słodkie przekąski na bazie warzyw – od czasu do czasu warto pokazać dziecku inne wykorzystanie warzyw przygotowując np. piernik z marchewki czy ciasto dyniowe.
NAJWAŻNIEJSZE – Zapraszaj dziecko do kuchni! – maluch uczestnicząc w procesie gotowania ma wpływ na decyzje jakie produkty dodaje do przygotowywanej potrawy. Skonstruowane przez niego kulinarne dzieło zjada później z podwójną przyjemnością!
Rozwijaj pasję poza domem
Zakiełkowane w pierwszych latach życia dziecka zainteresowania gastronomiczne warto rozwijać w wieku przedszkolnym i szkolnym. Zdaniem Agnieszki Piskały: Praktyczne zajęcia z gotowania w przedszkolu, połączone dodatkowo z elementem rywalizacji (konkursy na zasadzie „Master Chef”), to dla dzieci nie tylko wspaniała zabawa, ale również mobilizacja do rozwijania umiejętności kulinarnych, twórczego myślenia, ale również… zaprzyjaźnienia się z produktami, za którymi dzieci na ogół nie przepadają – warzywami, owocami, produktami pełnoziarnistymi czy rybami.
Zajęcia z gotowania w szkołach podstawowych czy przedszkolach to coraz częstsza praktyka w Polsce. Równolegle rośnie też rola fundacji popularyzujących zdrowe odżywianie oraz aktywność w edukowaniu prozdrowotnym prowadzona przez największe marki, jak np. WINIARY, które za pośrednictwem programu „Smacznie, zdrowo, kolorowo” upowszechnia zdrowe gotowanie wraz z dziećmi. W roli prowadzącego tego typu warsztaty najlepiej sprawdzi się dietetyk. Ważne, by był pasjonatem gotowania i zaraził dzieciaki swoją pasją, pokazując maluchom, że posiłki można przygotowywać nie tylko smacznie, ale i zdrowo. Dobrym rozwiązaniem jest również zaangażowanie w takie spotkania pracowników specjalistycznych instytucji, którzy przekażą istotną wiedzę w temacie niemarnowania żywności oraz jej prawidłowego przechowywania. Ciekawym urozmaiceniem jest również zaproszenie ekspertów od odpowiedzialnego podejścia do naszego życia i relacji z otoczeniem, którzy pokażą dzieciom jak wykorzystać wodę po płukaniu ziemniaków czy też spożytkować produkty, które zostały nam z gotowania. Przy okazji mogą zwrócić uwagę najmłodszych na to jak podczas obróbki termicznej potraw redukować zużycie energii – radzi Agnieszka Piskała.
Dieta dziecka wpływa też na Ciebie!
Mimo że nawyki dziecka są w znacznej mierze odzwierciedleniem przyzwyczajeń jego rodziców, to sama więź między nimi działa obustronnie. Rodzice tak samo często dostają „lekcje” od swoich dzieci. Dziecko ma poczucie, że w wielu kwestiach może współdecydować o tym, co dotyczy całej rodziny. Mowa tu również o jedzeniu. Potwierdzają to wyniki badań[2] – dzieci nie tylko współtowarzyszą rodzicom podczas zakupów, ale także mają zdecydowany wpływ na niektóre wybory zakupowe. Biorąc pod uwagę fakt, że zdrowe odżywianie zaczyna się właśnie przy sklepowej półce, warto wykorzystać podczas zakupów potencjał swoich pociech! Dzieci, które lubią gotować i są zaangażowane w zajęcia kulinarne w domu, szkole lub przedszkolu mogą mieć diametralny wpływ na zmianę nawyków żywieniowych całej rodziny – podkreśla Agnieszka Piskała.
System kwalifikacji „Home Cooking Skills” Jamiego Oliver’a pomagający dzieciom w nauce gotowania, Nigella Lawson przygotowująca programy kulinarne wraz ze swoimi pociechami czy „Junior MasterChef” Gordona Ramsey’a – to tylko jedne z nielicznych przykładów zaangażowania ikon światowego przemysłu kulinarnego w poszerzanie świadomości z zakresu odżywiania wśród dzieci. Nie jest niespodzianką, że to właśnie wczesne edukowanie maluchów w tym temacie wpływa na ich przyszłe wybory żywieniowe. Potwierdzają to badania Nestlé Research Center (NRC)[1] – znaczenie mają już krótkie zajęcia!
O tym, jak zaangażować dziecko w codzienne przygotowywanie posiłków, w jaki sposób wpłynąć na jego przyszłe wybory żywieniowe oraz jak wygląda edukacja kulinarna w Polsce mówi Agnieszka Piskała, Starszy Specjalista ds. Żywienia w Nestlé Polska S.A.
Zaproś dziecko do wspólnego gotowania!
W pierwszych latach życia dziecko jest niezwykle ciekawe otaczającego je świata. Kuchnia to doskonałe miejsce przygotowywania posiłków, ale również poznawania i fascynowania się kulinarnym światem smaków i zapachów. Bywanie w kuchni wzmacnia więź z rodzicami oraz rodzi w dziecku pasję do gotowania i otwartość na eksperymentowanie. Maluch dowiaduje się też jak jeść zdrowo, co jest niezwykle istotne dla jego metabolizmu, który „programuje” się w pierwszych trzech latach jego życia. Potwierdzają to badania NRC przeprowadzone wśród dzieci i ich jednego z rodziców. Dzieci, które gotowały z rodzicem spożywały więcej sałatek (+76%) niż te, które nie uczestniczyły w przygotowywaniu posiłku. Przeciętne spożycie warzyw wyniosło 145 g w grupie, która nie gotowała, natomiast dzieci, które same gotowały swoje posiłki, średnio zjadały 207 g warzyw. Dzieci, które gotowały, spożywały zalecaną dzienną dawkę warzyw, czyli 200 – 220 g (3 porcje) – mówi Agnieszka Piskała.
Kiedy zacząć?
Dzieci zdradzają pierwsze kulinarne syndromy zainteresowania kulinariami już w pierwszych miesiąca życia. Uwielbiają uderzać drewnianymi łyżkami w garnki – bywa, że ta właśnie zabawa wygrywa ze wszystkimi drogimi zabawkami. W wieku ok. 2 lat warto zaproponować im pierwsze wspólne przygotowywanie posiłków – radzi Agnieszka Piskała i dodaje: Nie oczekujmy jednak profesjonalnego wsparcia, ale raczej dużo zabawy i… sprzątania. Sama radość i duma dziecka z przygotowanych wspólnie z rodzicem dań jest już bezcenna. Pomagając w kuchni, dziecko przyswaja jednocześnie szereg ważnych życiowych umiejętności takich jak współpraca, stosowanie się do reguł (a właściwie przepisów kulinarnych), sprzątanie po sobie, współdecydowanie czy satysfakcja z osiągniętych rezultatów. Potwierdziły to też badania NRC – po przygotowaniu posiłku wraz z rodzicem, dzieci, wskazywały na wzrost pozytywnych emocji oraz pewności siebie. Miały więcej optymizmu w porównaniu do dzieci, które nie uczestniczyły w pracach w kuchni. Poza tym, rodzice, którzy gotowali ze swoimi pociechami czuli się bardziej dumni niż rodzice, którzy gotowali sami – podkreśla Agnieszka Piskała.
Samo „zaproszenie” do wspólnego gotowania powinno być wcześniej dokładnie przemyślane przez rodzica, by już na samym początku nie zniechęcić malucha do przebywania w kuchni. Zdaniem Agnieszki Piskały: Zdarza się, że rodzice wypraszają dziecko w obawie przed oparzeniem czy zbyt niskim wiekiem jak na kulinarne doświadczenia. Tymczasem kuchnia „łagodzi obyczaje”. Wieczorne rozmowy przy kolacji, poranna krzątanina przy śniadaniu, odrabianie lekcji podczas przygotowywania rodzinnego obiadu – kto z nas, już w dorosłym życiu, nie przywołuje z sentymentem właśnie kuchennych wspomnień z dzieciństwa!
Warto podtrzymywać u dzieci entuzjazm do gotowania, pozwalając im na przygotowywanie własnych potraw, którymi mogą zaskoczyć najbliższych. Otwórzmy się na autorskie pomysły naszych dzieci! Pokażmy im też łatwiejsze, znane nam przepisy, które nie powinny sprawić im większego problemu. W swoich kulinarnych eksperymentach maluchy trzymają się jednej reguły – „braku jakichkolwiek zasad”. W tworzonych przez nie posiłkach nie ma miejsca na „niedozwolone połączenia”, „niepasujące smaki” czy „niejadalne kombinacje”. Oczywiście powinniśmy od czasu do czasu skontrolować, co wpada do garnka, ale w miarę możliwości pozwólmy im na sensoryczną improwizację – zachęca Agnieszka Piskała.
Ucz mówiąc językiem dziecka
Zapraszając dziecko do wspólnego eksperymentowania w kuchni pamiętajmy, by zarazić je przyjemnością smakowania oraz sięgania po zróżnicowane produkty spożywcze, tworzące zdrową i zbilansowaną dietę. Warto też pokazać dzieciom jak przygotować zdrowsze wersje ich ulubionych posiłków np. ciasta na pizzę z dodatkiem pełnoziarnistej mąki, z dużą ilością warzyw czy hamburgerów z mięsa drobiowego lub ważnej w diecie dziecka ryby. Frytki – czemu nie! Ale prędzej te pieczone w piekarniku, a nie w głębokim tłuszczu, a może… frytki z selera?
Przy okazji zajęć w kuchni wyjaśniajmy dzieciom znaczenie poszczególnych składników odżywczych, które wykorzystują w swoich daniach – dlaczego tak ważne w diecie jest białko, które pozwala im rosnąć czy wapń, dzięki któremu mają mocne kości. Podstawą sukcesu jest mówienie do dzieci językiem ich korzyści. Konsekwencje niezdrowej diety, takie jak miażdżyca, choroby serca, bezdech to dla dzieci abstrakcja w porównaniu do siły, uśmiechu czy chęci do zabawy – bliskich im skutków zdrowszych wyborów żywieniowych – podkreśla Agnieszka Piskała.
Przekonaj do warzyw
Jednym z dobrych nawyków, który zdecydowanie wpłynie na dalsze preferencje żywieniowe naszego dziecka, jest „zaprzyjaźnianie” go z warzywami. Malucha można przekonać do nich na różne sposoby:
Warzywa „jak zapałki” – warzywa takie jak marchew, papryka, ogórek, cukinia czy seler naciowy kroimy „w słupki”, a dziecku zawiązujemy chustkę na oczach. Rodzic – podając mu poszczególne warzywa do spróbowania – może dowiedzieć się, które są najlepsze według dziecka oraz czy rozpoznaje ono ich smak.
Pytania budzące poczucie siły sprawczej – pytania typu „Jaką chcesz dzisiaj surówkę na obiad?”dają rodzicom przewidywalną odpowiedź – ŻADNĄ. Jeżeli jednak zapytamy dziecko „Czy chcesz dziś do obiadu surówkę z marchewki czy z selera?” – sama możliwość wyboru daje mu ogromną satysfakcję.
Zupy-kremy – dzieci lubią zupy o homogennej konsystencji. Na obiad warto więc przygotowywać zupy mające postać kremu np. krem z dyni, z zielonego groszku czy marchewki. Kluczem do sukcesu może też być ich odpowiednia dekoracja np. natką pietruszki czy chrupiącymi grzankami.
W wersji wege –nie musimy rezygnować z ulubionych potraw dzieci! Możemy za to przygotować je z warzyw np. burgery z soczewicy czy brokułów.
Zmień kolor! – warzywa możemy sprytnie przemycić, dodając je do ulubionej potrawy dziecka. Dzięki temu uzyska ona nowy, interesujący kolor np. poprzez dodanie do purre z ziemniaków ugotowanej marchewki lub brokułów.
Fantazje – doskonałym pomysłem jest także przygotowywanie postaci z warzyw np. buzi z plasterka pomidora, oczu z plasterków rzodkiewek, ust z papryki i włosów ze szczypiorku.
Słodkie przekąski na bazie warzyw – od czasu do czasu warto pokazać dziecku inne wykorzystanie warzyw przygotowując np. piernik z marchewki czy ciasto dyniowe.
NAJWAŻNIEJSZE – Zapraszaj dziecko do kuchni! – maluch uczestnicząc w procesie gotowania ma wpływ na decyzje jakie produkty dodaje do przygotowywanej potrawy. Skonstruowane przez niego kulinarne dzieło zjada później z podwójną przyjemnością!
Rozwijaj pasję poza domem
Zakiełkowane w pierwszych latach życia dziecka zainteresowania gastronomiczne warto rozwijać w wieku przedszkolnym i szkolnym. Zdaniem Agnieszki Piskały: Praktyczne zajęcia z gotowania w przedszkolu, połączone dodatkowo z elementem rywalizacji (konkursy na zasadzie „Master Chef”), to dla dzieci nie tylko wspaniała zabawa, ale również mobilizacja do rozwijania umiejętności kulinarnych, twórczego myślenia, ale również… zaprzyjaźnienia się z produktami, za którymi dzieci na ogół nie przepadają – warzywami, owocami, produktami pełnoziarnistymi czy rybami.
Zajęcia z gotowania w szkołach podstawowych czy przedszkolach to coraz częstsza praktyka w Polsce. Równolegle rośnie też rola fundacji popularyzujących zdrowe odżywianie oraz aktywność w edukowaniu prozdrowotnym prowadzona przez największe marki, jak np. WINIARY, które za pośrednictwem programu „Smacznie, zdrowo, kolorowo” upowszechnia zdrowe gotowanie wraz z dziećmi. W roli prowadzącego tego typu warsztaty najlepiej sprawdzi się dietetyk. Ważne, by był pasjonatem gotowania i zaraził dzieciaki swoją pasją, pokazując maluchom, że posiłki można przygotowywać nie tylko smacznie, ale i zdrowo. Dobrym rozwiązaniem jest również zaangażowanie w takie spotkania pracowników specjalistycznych instytucji, którzy przekażą istotną wiedzę w temacie niemarnowania żywności oraz jej prawidłowego przechowywania. Ciekawym urozmaiceniem jest również zaproszenie ekspertów od odpowiedzialnego podejścia do naszego życia i relacji z otoczeniem, którzy pokażą dzieciom jak wykorzystać wodę po płukaniu ziemniaków czy też spożytkować produkty, które zostały nam z gotowania. Przy okazji mogą zwrócić uwagę najmłodszych na to jak podczas obróbki termicznej potraw redukować zużycie energii – radzi Agnieszka Piskała.
Dieta dziecka wpływa też na Ciebie!
Mimo że nawyki dziecka są w znacznej mierze odzwierciedleniem przyzwyczajeń jego rodziców, to sama więź między nimi działa obustronnie. Rodzice tak samo często dostają „lekcje” od swoich dzieci. Dziecko ma poczucie, że w wielu kwestiach może współdecydować o tym, co dotyczy całej rodziny. Mowa tu również o jedzeniu. Potwierdzają to wyniki badań[2] – dzieci nie tylko współtowarzyszą rodzicom podczas zakupów, ale także mają zdecydowany wpływ na niektóre wybory zakupowe. Biorąc pod uwagę fakt, że zdrowe odżywianie zaczyna się właśnie przy sklepowej półce, warto wykorzystać podczas zakupów potencjał swoich pociech! Dzieci, które lubią gotować i są zaangażowane w zajęcia kulinarne w domu, szkole lub przedszkolu mogą mieć diametralny wpływ na zmianę nawyków żywieniowych całej rodziny – podkreśla Agnieszka Piskała.