W obecnych czasach chustonoszenie to jeden z niewielu nowych trendów, który ma też bardzo pozytywny wpływ na życie nasze i naszych dzieci. Na czym polega kangurowanie i jaki ma wpływ na zdrowie i rozwój naszego dziecka?
W obecnych czasach chustonoszenie to jeden z niewielu nowych trendów, który ma też bardzo pozytywny wpływ na życie nasze i naszych dzieci. Na czym polega kangurowanie i jaki ma wpływ na zdrowie i rozwój naszego dziecka?
Idea noszenia noworodków i małych dzieci w chustach nie jest nową modą. W wielu kulturach jest to po prostu konieczność. Mowa tu raczej o krajach słabo rozwiniętych, gdzie nie dotarły jeszcze cuda techniki w postaci wózków czy asfaltu na drogach. Mowa o kulturach, gdzie matka tydzień po porodzie idzie pracować w polu, bo musi.
Blisko, jeszcze bliżej
Jest jedna bardzo ważna rzecz, o której wielu rodziców w natłoku codziennych obowiązków zdaje się zapominać – potrzeba bliskości. Dla dziecka nie ma znaczenia, czy jest to mama czy tata. Ważne jest kojące bicie serca i kołysanie w rytm kroków rodzica, zapach skóry i bycie razem – po prostu. Noszenie dziecka nowonarodzonego skóra do skóry nazywane jest kangurowaniem. Badania naukowe wykazują, że kangurowanie ma zbawienny wpływ na dzieci urodzone przedwcześnie, gdyż bliskość bicia serca, kołysanie i bezpośredni kontakt z mamą są tym, co zostało im przedwcześnie odebrane. Kangurowanie pomaga w termoregulacji dziecka, gdyż ciało matki automatycznie dostosowuje się do zmieniającej się temperatury ciała dziecka. Poza tym dzieci, których potrzeba bliskości została należycie zaspokojona są spokojniejsze, bardziej pewne siebie i zdecydowanie lepiej radzą sobie w późniejszym życiu. Dzieci noszone w chustach nie przyzwyczajają się do noszenia jako takiego, wręcz przeciwnie, szybciej stają się samodzielne i szybciej zaczynają chodzić – wszystko dzięki temu, że „naprzytulały się” wystarczająco i już tego nie potrzebują.
Od kiedy?
Kangurowanie nie wymaga wysiłku. Nie ma też ograniczeń jeśli chodzi o wiek dziecka. Możemy spokojnie zacząć od pierwszych minut po urodzeniu. W dzisiejszych czasach mamy ogromną różnorodność chust do noszenia dzieci i nosidełek. Dzięki tym urządzeniom możemy mieć dziecko przy sobie, a jednocześnie mając obie ręce wolne możemy spokojnie spacerować czy wykonywać drobne prace domowe.
Pytania od rodziców
Czy są jakieś przeciwwskazania do noszenia dzieci w chustach? Jedynym prawdziwym jest asymetria ciała dziecka. Pozostałe dzieci można, a nawet trzeba nosić. Dziecko, które miało zdiagnozowaną asymetrię po odbyciu serii rehabilitacji także możemy zacząć nosić.
Kolejna obawa rodziców to konieczność układania dziecka w chustach w pozycji żabki i konieczność dość ciasnego zawiązania chusty. Pamiętajmy, że dziecko w brzuchu mamy nie leżało na płaskim materacu, a dookoła niego było ciasno, ciepło i ciemno. Dlatego noworodki zdecydowanie bardziej wolą być ciasno otulone niż położone swobodnie na środku wielkiego łóżka. Kręgosłup dziecka nowonarodzonego nie ma kształtu podwójnego S charakterystycznego dla zdrowego kręgosłupa dorosłego człowieka. Kręgosłup noworodka jest w totalnej kifozie (wygięty do tyłu) tak, jak był w łonie matki i to jest dla niego naturalna pozycja w pierwszych miesiącach życia. Dodatkowym atutem chustonoszenia jest wspomaganie prawidłowego rozwoju bioder poprzez wymuszanie prawidłowego odwiedzenia bioderek i zachowywanie właściwych kątów w stawach biodrowych i kolanowych. Chustonoszenie jest dobrą alternatywą dla podwójnego pieluchowania i wielu fizjoterapeutów i ortopedów bardzo chętnie poleca zarówno jedną, jak i drugą metodę. Noszenie w chustach pomaga także dzieciom kolkowym, gdyż ich brzuszek jest stale ogrzewany ciepłem naszego ciała i masowany ruchem naszych mięśni, co pomaga w perystaltyce i w rezultacie łagodzi bóle kolkowe. A czy są jakieś wady chustonoszenia? Nie ma zwłaszcza z punktu widzenia dziecka, któremu zależy tylko na bliskości. A z punktu widzenia rodzica? … Część rodziców daje się „terroryzować” dzieciom i nosi je na rękach. Jest to straszny wysiłek dla ich mięśni. Wkrótce stają się oni zmęczeni ciągłym noszeniem, więc przestają to robić. Dziecko płacze coraz częściej, bo nie rozumie dlaczego zostało odrzucone. Rodzice coraz bardziej się denerwują i koło się zamyka. A wystarczy kupić nosidełko lub chustę. Nawet zamiast wózka. Wyjdzie taniej. Wniosek – z punktu widzenia rodzica także nie ma wad.
W czym nosić?
Noworodka – najbezpieczniej nosić w chuście wiązanej. Warto zwrócić uwagę na chusty tkane, które są bardzo uniwersalne, wszechstronne i posłużą nawet dużemu dziecku. Chusty zdecydowanie bardziej lubą panie – ze względu na wszechstronność i atrakcyjność wizualną. A dla tych, którzy boją się wiązać – powstają już nosidełka ergonomiczne, w których można nosić noworodki. Są znacznie prostsze w obsłudze od chusty i nie wymagają wprawy. Ważne, żeby umieć odróżnić nosidełko ergonomiczne od tzw. „wisiadła”, które może być szkodliwe dla dziecka. Prawdziwe nosidło ergonomiczne pozwala na noszenie dziecka skórą do skóry, co oznacza, że żaden element nosidła nie znajduje się między dzieckiem a noszącym. Drugą cechą charakterystyczną dla nosidła ergonomicznego jest to, że nie można w nim nosić dziecka przodem do świata. Dziecko zawsze zwrócone jest twarzą do rodzica. Nosidełka to domena panów, gdyż to oni cenią prostotę i szybkość. Chusta daje jednak ogromną frajdę i za zwyczaj jest znacznie ładniejsza od nosidełka. Zwraca też większą uwagę na ulicy i wywołuje przyjemny uśmiech na twarzach niektórych starszych pań, które pamiętają jeszcze stare, trójkątne polskie zapaski – nasze dziedzictwo chustowe.
Autorka: Ewa Krupa, Akredytowany Doradca Noszenia, autorka bloga Chustolandia.pl, właścicielka Kangurkowo.pl