Jak pomóc kotom wolno żyjącym przetrwać zimę?
Zima to najtrudniejszy okres w życiu kotów wolno żyjących, ale możemy pomóc im go przetrwać. Powinniśmy to zrobić przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, koty żyjące na ulicach naszych miast wcale nie są dzikie. To udomowione zwierzęta, które wtórnie zdziczały. Ich przodkowie mieli własnych ludzi, ale z jakiś powodów ich utraciły. Po drugie, zdrowa i zrównoważona populacja kotów wolno żyjących chroni nasze miasta przed inwazją myszy i szczurów. Chyba więc jesteśmy kotom coś winni, prawda? A naprawdę niewiele trzeba, by im pomóc. Wystarczy ciepłe schronienie i trochę jedzenia.
Schronienie na zimę
Zdziczałe koty mają grube futro, które jest doskonałą izolacją termiczną, ale i ono może nie wystarczyć, gdy słupek rtęci spadnie do minus piętnastu. Ciepłe, osłonięte od wiatru schronienie, zwłaszcza w nocy, w takich warunkach jest podstawowym warunkiem przetrwania. Co roku miłośnicy kotów i różnego rodzaju organizacje działające na rzecz zwierząt apelują, by zostawiać przynajmniej jedno piwniczne okienko w bloku otwarte. To najprostszy sposób, by w mroźne dni zapewnić zdziczałym kotom schronienie. Jedno uchylone okno nie spowoduje spadku temperatury w całym bloku, a może uratować kocie życie.
Lepszym rozwiązaniem jest jednak zamontowanie w piwnicznym okienku specjalnych kocich drzwiczek. Na rynku można znaleźć modele, które są tak skonstruowane, by nie wpuszczać do środka wiatru oraz śniegu. Koty będą mogły zatem bez problemu wchodzić i wychodzić, a ludzie nie powinni mieć powodu do narzekania na to, że przez otwarte okno wdaje się zimne powietrze. Pamiętajmy tylko, że na zamontowanie takich kocich drzwiczek potrzebujemy zgodny administracji osiedla.
Innym pomysłem na zimowe schronienie dla kotów jest specjalny koci domek, który nie trudno wykonać. Powinien być osadzony na nogach, by zapewnić izolację od zimnej ziemi oraz być zaopatrzonym w przedsionek i – najlepiej – w uchylne drzwiczki, by zimny wiatr nie dostawał się do jego wnętrza. Ściany domku najprościej wykonać z dwóch warstw drewna, między którymi umieszczamy materiał izolacyjny, np. styropian. Zewnętrzne ściany domku malujemy odporną na wilgoć farbą lub lakierem.
Największym problemem do rozwiązania będzie kwestia ustawienia takiego domku. Powinniśmy wybrać miejsce ustronne, gdzie nikt nie będzie kotom przeszkadzał. Pamiętajmy, że na ustawienie kociego domku w miejscu publicznym lepiej uzyskać zgodę administracji osiedla.
Dokarmianie
Każda żywa istota musi spożywać odpowiednią ilość pokarmu, by jej organizm mógł wytworzyć energię potrzebną między innymi do ochrony przed chłodem. Zimą, gdy pożywienia jest mniej, dokarmienie zdziczałych kotów jest szczególnie ważne. Jeśli jednak chcemy je karmić, pamiętajmy, by robić to z głową.
Najważniejszą rzeczą jest znalezienie dobrego miejsca, w którym będziemy wykładać pożywienie. Jeśli udało nam się ustawić kocią budkę, o której wcześniej była mowa to wspaniale. Jest ona bowiem również idealnym miejscem do serwowania kotom pokarmu. Pamiętajmy tylko, by zaopatrzyć domek w odpowiednie drzwiczki, które umożliwią wkładanie i wyjmowanie miseczek. Kolejnym dobrym rozwiązaniem jest wygospodarowanie jakiegoś kąta w piwnicy, w której koty nocują. Zarówno w niej, jak i w kocim domku jest na tyle ciepło, że można postawić nawet miseczkę z wodą.
Jeżeli z jakiś powodów nie byliśmy wstanie postawić kociego domku, a w piwnicy również kotów karmić nie możemy pozostaje nam tylko stołówka na świeżym powietrzu. Postarajmy się jednak w miarę możliwości znaleźć miejsce osłonięte od wiatru i zadaszone – Najlepiej ustronne, by nikt kotom w jedzeniu nie przeszkadzał. Minusem karmienia na dworze jest to, że karma w puszkach, mięso i tym podobne produkty szybko zamarzają, co może utrudniać kotom jedzenie. Warto więc przyzwyczaić naszych podopiecznych do suchej karmy.
Przy dokarmianiu kotów wolno żyjących musimy pamiętać o przestrzeganiu stałych godzin posiłków. Zwierzęta szybko przyzwyczają się do określonej pory karmienia i będą stawiać się punktualnie, jakby dysponowały zegarkiem. Dzięki temu przyniesione przez nas pożywienie będzie dokładnie wyjadane i nic się nie zmarnuje.
Rzecz najważniejsza
Dokarmianie kotów nie jest zabronione przez prawo. Musimy jednak pamiętać, że na świecie żyją nie tylko miłośnicy tych zwierząt. Postarajmy się więc, by swoją pro kocią działalnością nikomu nie przeszkadzać. Przede wszystkim dbajmy o czystość w miejscu karmienia. Porozrzucane resztki niedojedzonego pokarmu to z pewnością niezbyt przyjemny widok. Dokładnie je zatem sprzątajmy. Regularnie myjmy kocie miseczki (najlepiej po kocim posiłku zabierać je do domu) lub podawajmy karmę na jednorazowych tackach, które od razu wyrzucajmy.
Artykuł dostępny w najnowszym numerze e-magazynu Kakadu.
Autor: Jacek P. Narożniak
Dziennikarz serwisu Kakadu.pl, autor kilkuset opublikowanych w nim artykułów.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Behawiorysta z zamiłowania i wielki miłośnik zwierząt. Od kilkunastu lat zajmuje się hodowlą kotów rosyjskich niebieskich. Specjalizuje się w pisaniu tekstów popularnonaukowych o zwierzętach, które zostały opublikowane w wielu czasopismach, takich jak Wiedza i Życie czy Charaktery oraz na licznych portalach internetowych.
Jak pomóc kotom wolno żyjącym przetrwać zimę?
Zima to najtrudniejszy okres w życiu kotów wolno żyjących, ale możemy pomóc im go przetrwać. Powinniśmy to zrobić przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, koty żyjące na ulicach naszych miast wcale nie są dzikie. To udomowione zwierzęta, które wtórnie zdziczały. Ich przodkowie mieli własnych ludzi, ale z jakiś powodów ich utraciły. Po drugie, zdrowa i zrównoważona populacja kotów wolno żyjących chroni nasze miasta przed inwazją myszy i szczurów. Chyba więc jesteśmy kotom coś winni, prawda? A naprawdę niewiele trzeba, by im pomóc. Wystarczy ciepłe schronienie i trochę jedzenia.
Schronienie na zimę
Zdziczałe koty mają grube futro, które jest doskonałą izolacją termiczną, ale i ono może nie wystarczyć, gdy słupek rtęci spadnie do minus piętnastu. Ciepłe, osłonięte od wiatru schronienie, zwłaszcza w nocy, w takich warunkach jest podstawowym warunkiem przetrwania. Co roku miłośnicy kotów i różnego rodzaju organizacje działające na rzecz zwierząt apelują, by zostawiać przynajmniej jedno piwniczne okienko w bloku otwarte. To najprostszy sposób, by w mroźne dni zapewnić zdziczałym kotom schronienie. Jedno uchylone okno nie spowoduje spadku temperatury w całym bloku, a może uratować kocie życie.
Lepszym rozwiązaniem jest jednak zamontowanie w piwnicznym okienku specjalnych kocich drzwiczek. Na rynku można znaleźć modele, które są tak skonstruowane, by nie wpuszczać do środka wiatru oraz śniegu. Koty będą mogły zatem bez problemu wchodzić i wychodzić, a ludzie nie powinni mieć powodu do narzekania na to, że przez otwarte okno wdaje się zimne powietrze. Pamiętajmy tylko, że na zamontowanie takich kocich drzwiczek potrzebujemy zgodny administracji osiedla.
Innym pomysłem na zimowe schronienie dla kotów jest specjalny koci domek, który nie trudno wykonać. Powinien być osadzony na nogach, by zapewnić izolację od zimnej ziemi oraz być zaopatrzonym w przedsionek i – najlepiej – w uchylne drzwiczki, by zimny wiatr nie dostawał się do jego wnętrza. Ściany domku najprościej wykonać z dwóch warstw drewna, między którymi umieszczamy materiał izolacyjny, np. styropian. Zewnętrzne ściany domku malujemy odporną na wilgoć farbą lub lakierem.
Największym problemem do rozwiązania będzie kwestia ustawienia takiego domku. Powinniśmy wybrać miejsce ustronne, gdzie nikt nie będzie kotom przeszkadzał. Pamiętajmy, że na ustawienie kociego domku w miejscu publicznym lepiej uzyskać zgodę administracji osiedla.
Dokarmianie
Każda żywa istota musi spożywać odpowiednią ilość pokarmu, by jej organizm mógł wytworzyć energię potrzebną między innymi do ochrony przed chłodem. Zimą, gdy pożywienia jest mniej, dokarmienie zdziczałych kotów jest szczególnie ważne. Jeśli jednak chcemy je karmić, pamiętajmy, by robić to z głową.
Najważniejszą rzeczą jest znalezienie dobrego miejsca, w którym będziemy wykładać pożywienie. Jeśli udało nam się ustawić kocią budkę, o której wcześniej była mowa to wspaniale. Jest ona bowiem również idealnym miejscem do serwowania kotom pokarmu. Pamiętajmy tylko, by zaopatrzyć domek w odpowiednie drzwiczki, które umożliwią wkładanie i wyjmowanie miseczek. Kolejnym dobrym rozwiązaniem jest wygospodarowanie jakiegoś kąta w piwnicy, w której koty nocują. Zarówno w niej, jak i w kocim domku jest na tyle ciepło, że można postawić nawet miseczkę z wodą.
Jeżeli z jakiś powodów nie byliśmy wstanie postawić kociego domku, a w piwnicy również kotów karmić nie możemy pozostaje nam tylko stołówka na świeżym powietrzu. Postarajmy się jednak w miarę możliwości znaleźć miejsce osłonięte od wiatru i zadaszone – Najlepiej ustronne, by nikt kotom w jedzeniu nie przeszkadzał. Minusem karmienia na dworze jest to, że karma w puszkach, mięso i tym podobne produkty szybko zamarzają, co może utrudniać kotom jedzenie. Warto więc przyzwyczaić naszych podopiecznych do suchej karmy.
Przy dokarmianiu kotów wolno żyjących musimy pamiętać o przestrzeganiu stałych godzin posiłków. Zwierzęta szybko przyzwyczają się do określonej pory karmienia i będą stawiać się punktualnie, jakby dysponowały zegarkiem. Dzięki temu przyniesione przez nas pożywienie będzie dokładnie wyjadane i nic się nie zmarnuje.
Rzecz najważniejsza
Dokarmianie kotów nie jest zabronione przez prawo. Musimy jednak pamiętać, że na świecie żyją nie tylko miłośnicy tych zwierząt. Postarajmy się więc, by swoją pro kocią działalnością nikomu nie przeszkadzać. Przede wszystkim dbajmy o czystość w miejscu karmienia. Porozrzucane resztki niedojedzonego pokarmu to z pewnością niezbyt przyjemny widok. Dokładnie je zatem sprzątajmy. Regularnie myjmy kocie miseczki (najlepiej po kocim posiłku zabierać je do domu) lub podawajmy karmę na jednorazowych tackach, które od razu wyrzucajmy.
Artykuł dostępny w najnowszym numerze e-magazynu Kakadu.
Autor: Jacek P. Narożniak
Dziennikarz serwisu Kakadu.pl, autor kilkuset opublikowanych w nim artykułów.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Behawiorysta z zamiłowania i wielki miłośnik zwierząt. Od kilkunastu lat zajmuje się hodowlą kotów rosyjskich niebieskich. Specjalizuje się w pisaniu tekstów popularnonaukowych o zwierzętach, które zostały opublikowane w wielu czasopismach, takich jak Wiedza i Życie czy Charaktery oraz na licznych portalach internetowych.