Minęło już kilka dni od momentu wejścia w życie nakazu zasłaniania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Dorośli się dostosowali i rozumieją…, ale dzieci niekoniecznie. Jeśli stanęliście przed problemem pt.: „nie założę maseczki” – ten artykuł jest dla was.
Przypominamy, że dzieciom do ukończenia 4 roku życia, nie zakładamy maseczek – zgodnie z rozporządzeniem ministerstwa zdrowia. Największy problem mogą mieć rodzice dzieci między 4 a 7 urodzinami, gdyż wtedy dziecko najczęściej całym sobą protestuje przeciwko różnym ograniczeniom i niewygodzie. Co więc zrobić, aby nieco złagodzić dziecięcy dramat wynikający z konieczności zasłaniania twarzy?
Nasze porady w punktach
- Rozmowa to podstawa. Nie tylko dlaczego trzeba nosić maseczkę, ale najpierw co to jest koronawirus i jak się rozprzestrzenia. Taką rozmowę trzeba przeprowadzić kilka razy z dzieckiem!
- Świecić przykładem, a także pokazywać na ulicy, przez okno, że wszyscy muszą zasłaniać twarz.
- Dobrać maseczkę właściwego rozmiaru! Dzieci w zasadzie skazane są na maseczki bawełniane wielokrotnego użytku, gdyż tych chirurgicznych nie produkuje się w rozmiarze dziecięcym. Można oczywiście stosować zasłanianie twarzy chustą czy szalikiem, ale kto będzie prał je po każdym wyjściu? Poza tym bardzo łatwo się zsuwają z twarzy.
- Pozwolić dziecku na wybranie fajnych, zabawnych wzorów. Na szczęście można już dostać bez problemu maseczki z bohaterami bajek, ze zwierzątkami, odwołujące się do znanych postaci jak Superman czy Batman.
- Iść tropem bohaterów jak wyżej – przypomnienie dziecku, że niemal wszyscy ludzie obdarzeni nadzwyczajnymi mocami, podczas swoich bohaterskich akcji, zasłaniali twarze maskami. Pomóż dziecku poczuć się bohaterem!
- Załóż maseczkę ulubionemu misiowi czy lalce. Czytajcie książki o wirusach i higienie – nasze propozycje tutaj – to dodatkowo wyjaśni dziecko zaistniałą sytuację.
Nie polecamy straszenia dzieci policjantami, którzy przyjdą i wlepią mandat za nienoszenie maseczek! Policja powinna się dzieciom ZAWSZE kojarzyć z osobami, które przede wszystkim służą pomocą, do których zwracamy się z pomocą o ratunek, a nie z kimś, kogo trzeba się bać.
Kwestia noszenia masek też nie jest sprawą do negocjowania z dziećmi. Rodzic wyjaśnia, kupuje maseczkę, która dziecku się podoba oraz wymaga jej noszenia. Powinno to być tak bezdyskusyjne jak zapinanie dziecka w foteliku samochodowym.
Co w takim razie z dziećmi i młodzieżą mającą zaburzenia rozwoju, autyzm, Zespół Aspergera czy upośledzenie umysłowe? Według rozporządzenia ministerstwa obowiązku zakrywania ust i nosa nie stosuje się wobec osoby, która nie może zakrywać ust lub nosa z powodu stanu zdrowia, całościowych zaburzeń rozwoju, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym albo głębokim lub niesamodzielności.