Ile diet mieliście już okazję wypróbować? Ile razy zrzucaliście zbędne kilogramy po to, by za kilka tygodni odzyskać je w zdwojonej liczbie? Znacie z autopsji efekt jo-jo? A czy przyszło Wam kiedykolwiek do głowy, że za problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi mogą odpowiadać Wasze geny? Naukowcy są zgodni – to nasz kod DNA, w połączeniu z odpowiednią dietą i wysiłkiem fizycznym, decyduje o tym, jak wygląda nasza sylwetka i jakie jest nasze samopoczucie.
GenoDIETA to prawdziwa rewolucja w myśleniu o osiągnięciu wymarzonej figury. Na czym polega owa rewolucyjność? Na pełnej personalizacji. Dieta oparta na jednostkowym kodzie DNA jest nie tylko perfekcyjnie dostosowana do każdego z osobna, ale także bardzo indywidualnie wprowadzana. Osoby decydujące się na nią, trafiają pod opiekę dietetyków, którzy będą czuwać nad postępami kuracji. Jeśli zajdzie taka potrzeba istnieje także możliwość konsultacji z genetykiem. Generalnie, chodzi nie o to, by zastosować dietę-cud, na której w dwa tygodnie zrzucimy irracjonalną liczbę kilogramów, ale o długofalową zmianę w naszym podejściu do jedzenia, czy szerzej – do zdrowego trybu życia.
Genosfera, pierwsza firma w Polsce, która prace laboratoryjne nad pobranymi próbkami DNA prowadzi nie w zagranicznych klinikach, ale w renomowanej warszawskiej placówce – MedGenie, proponuje dwa pakiety (które oczywiście można ze sobą połączyć!).
Pierwszy to genoDIETA – w ramach tego pakietu badana jest genetyczna predyspozycja do metabolizmu tłuszczów i węglowodanów. Pod mikroskop trafia odpowiedni fragment genu, w którym zapisane jest, jak nasz organizm radzi sobie z przyswajaniem cukrów prostych i złożonych oraz tłuszczów. Skierowana jest ona do wszystkich osób, które borykają się z problemem nadwagi lub niedowagi oraz do tych, którzy chcą zachować obecną sylwetkę a obawiają się jej utraty w związku ze zmianą trybu życia, czy zaburzeniami hormonalnymi.
Drugi pakiet to genoZDROWIE. W tym przypadku badane są geny odpowiedzialne za tolerancję laktozy, glutenu i za metabolizm kofeiny. Ten pakiet adresowany jest do wszystkich tych, którzy chcą fantastycznie się czuć i tak też wyglądać. Na badania kodu DNA w tym zakresie zwykle decydują się osoby, które wprawdzie cieszą się prawidłową sylwetką, jednak często doskwierają im złe samopoczucie, niestrawności, zgaga czy wzdęcia.
Oczywiście, badanie kodu genetycznego to dopiero początek przejścia na genoDIETĘ. Równie ważna jest profesjonalna opieka dietetyka, który przeanalizuje wynik testów laboratoryjnych a także przeprowadzi z nami tzw. „wywiad żywieniowy”. Dopiero kombinacja informacji pozyskanych z tych dwóch źródeł pozwoli na przestawienie nas na specjalnie dla nas wyznaczone, najwłaściwsze żywieniowe tory…
Jak mówi Ewa Sypnik – Pogorzelska z Dietosfery, dietetyczka współpracująca z Genosferą „Problem wielu osób borykających się z nadwagą polega na tym, że minimalizują w swoim jadłospisie nie te pokarmy, które powinni. Ale bez badań genetycznych robią to trochę „na czuja”, z zawiązanymi oczami. Po przeanalizowaniu informacji zapisanych w indywidualnym kodzie DNA można z pełną świadomością zdecydować się na ograniczenie tłuszczów lub węglowodanów i na skomponowanie spersonalizowanego menu”. Jeśli wybraliśmy pakiet genoZDROWIE dietetyk pomoże też dobrać odpowiednie substytuty dla wyeliminowanych składników: laktozy pochodzącej z mleka krowiego i nabiałów, glutenu zawartego w pszenicy i jej przetworach, czy kofeiny. To ważne, bo osoby na modnej obecnie diecie bezglutenowej często cierpią na poważne niedobory witamin np. D lub z grupy B.
No dobrze, a jeśli już w naszych genach wykryta zostanie mutacja, która utrudnia metabolizm tłuszczu, węglowodanów, glutenu, laktozy, czy kofeiny? Czy oznacza to, że musimy całkowicie wyeliminować daną substancję z naszego menu? „Skądże znowu!” zapewnia Ewa Sypnik – Pogorzelska. „Weźmy na przykład takie tłuszcze. W diecie dorosłego człowieka o prawidłowej masie ciała powinny stanowić one około 30% dziennego menu. Jeśli wykryjemy mutację w genach odpowiedzialnych za ich metabolizm, proporcję tę trzeba zmniejszyć np. do 20-25 %. Przy czym ZAWSZE trzeba pamiętać, że tłuszcze są też tam, gdzie ich nie widzimy: w pieczywie, orzechach, nabiałach, awokado… O kompletnym wykluczaniu niektórych produktów z diety mówimy tylko w przypadku nietolerancji glutenu i laktozy.”
Firmom takim jak Genosfera, które wprowadzają na polski rynek dietę DNA, na Zachodzie od kilku lat cieszącą się popularnością i dobrą prasą, chodzi przede wszystkim o to, by zmienić nieco mentalność Polaków. By dać nam oręże do walki o wymarzoną sylwetkę i doskonałe samopoczucie. Tym orężem jest nie tylko profesjonalna konsultacja dietetyczna oraz indywidualnie dobrane menu, ale też niezbite dowody (w postaci wyniku analizy testu DNA) na to, że niektóre produkty spożywcze powinniśmy ograniczyć lub całkowicie wyeliminować. Laboratoria i dietetycy nie zapewnią nam tylko jednego elementu, bez którego każda dieta skazana jest na porażkę – determinacji. Jeśli tylko w nas samych zrodzi się gotowość do tego, by nie tyle zmienić swoją dietę, co mentalność i całościowe podejście do odżywiania – genoDIETA stanie się naszym bardzo indywidualnym przepisem na sukces!