Podczas tegorocznej majówki, gdy część z nas zajęta była grillowaniem, nieopodal Garwolina otwarto nową atrakcję turystyczną, którą w ciągu pierwszych dwóch tygodni funkcjonowania odwiedziło ponad 4 tysiące osób. Park Edukacji i Rozrywki „Farma Iluzji” zdążył już odkryć przed swoimi gośćmi niejedną tajemnicę. Zwiedzający chwalą nie tylko ulokowane tam atrakcje, ale także rodzinny i piknikowy charakter tego miejsca.
„Niezapomniane przeżycia dla wszystkich”, „Farma fantastyczna…wrócimy do Was na pewno…”,
„(..) relaksująco i swojsko, a do tego pouczająco (…) to najlepszy park jaki dotąd odwiedziliśmy”,
„…a chata wymiata”- taki ton dominuje w opiniach osób, które dotychczas odwiedziły jedyny tego rodzaju park tematyczny w Polsce. Od 28 kwietnia, kiedy to „Farma Iluzji” została otwarta
w Mościskach koło Woli Życkiej ok. 30 km od Garwolina (woj. mazowieckie), przeżywa ona prawdziwy najazd fanów magii, iluzji i nierealnych zjawisk fizycznych, a także tych, którzy zwyczajnie chcą sobie odpocząć na świeżym powietrzu.
Liczni goście Farmy dowiedzieli się w tym czasie między innymi: jak zbudowana jest Latająca Chata Tajemnic, dlaczego chodzi się w niej dziwnie pochylonym, a przez okno świat wygląda zupełnie inaczej oraz co to jest niemożliwy trójkąt, magiczny domek, studnia nieskończoności, czy też lewitujące kuleczki.
Największym zainteresowaniem, spośród bogatej oferty atrakcji Parku, cieszy się Latająca Chata Tajemnic – budynek o unikalnej konstrukcji, który dzięki przytwierdzonym do dachu gigantycznym balonom sprawia wrażenie, jakby jeden jego bok unosił się w powietrzu. Nie dość, że z zewnątrz chata wygląda jak domek z bajki, to jeszcze wewnątrz przypomina zaczarowany świat z Krainy Oz, gdzie nic nie jest takie jak się z pozoru wydaje.
Goście Farmy sporo czasu spędzają też we wnętrzu Muzeum Iluzji. Zbiór eksponatów, mylących zmysły na każdym kroku, wydaje się robić wrażenie zarówno na dzieciach, jak i na dorosłych. Wielu już bezskutecznie próbowało dotknąć fałszywy obraz nieistniejącego przedmiotu, czy zdziwionych stawało oko w oko z tzw. „prawdziwym lustrem” pokazującym rzeczywistość w 100% realnie, bez efektu odbicia. Zwiedzający zatrzymują się również na dłużej przy niezwykłych trójwymiarowych hologramach, specjalnie sprowadzonych do Muzeum z Rosji.
W ciągu inauguracyjnego tygodnia, na odwiedzających Farmę czekało wiele innych niespodzianek. Kilkakrotnie gościł tu młody iluzjonista Maciej Pęda, wyczarowując na oczach gości wszelkie przedmioty i prezentując ciekawe magiczne sztuczki. Swój show dla dzieci miała też iluzjonistka Marta Jasińska, która dosłownie „oczarowała” zebrane na sali maluchy. Była także okazja obejrzenia specjalnego pokazu polowania z sokołami, żartobliwie skomentowanego przez Jarosława Przydacza, opiekuna drapieżników: „Mam nadzieję, że podobało się gościom odwiedzającym Farmę, pomimo tego, że sokoły pokazały, że ich więź z sokolnikiem jest…iluzoryczna”.
Ponieważ „Farma Iluzji” to nie tylko magia, zwiedzanie oraz edukacja, ale także miejsce relaksu i dobrej zabawy w swobodnej atmosferze, spora część turystów postanowiła skorzystać z pięknej pogody urządzając piknik na miejscowej polanie. Goście chętnie odpoczywali też na plaży „Karaibów na niby”, okrzykniętej nieoficjalnie „Zatoką Piratów”, pod prawdziwymi palmami i na prawdziwym, złotym piasku. Najmłodsi natomiast ochoczo oddawali się beztroskiej zabawie na polu dmuchańców, ale przede wszystkim z zapałem wdrapywali na Gigantyczne Krzesło Olbrzyma, pozwalające poczuć się jeszcze mniejszym. Właściciele zapowiadają, że to dopiero początek ich kolekcji mebli w skali 4:1.
Sporym powodzeniem, szczególnie wśród osób robiących pamiątkowe zdjęcia, cieszyły się dwa kultowe samochody filmowe – piękny egzemplarz wzorowany na pojeździe „Ecto-1” z filmu „Pogromcy duchów” oraz słynny DeLorean, wehikuł czasu z pamiętnego „Powrotu do przyszłości”.
„To ogromny honor dla nas, że mimo tylu konkurencyjnych imprez w tym okresie, tak dużo osób znalazło czas dla nas. Jednak największą radość sprawiły nam zaskoczone i uśmiechnięte twarze naszych gości, a zwłaszcza tych, którzy – korzystając z pięknej pogody – spędzili u nas cały dzień, nie tylko doskonale się bawiąc, ale również odpoczywając na kocu. Również pozytywne opinie na naszym Fanpage`u są dla nas ogromną nagrodą za kilka lat pracy nad tym miejscem. Oczywiście nie spoczywamy na laurach i cały czas myślimy zarówno o nowych atrakcjach, jak i usprawnieniu istniejącej infrastruktury” – podsumowuje Dominik Centka, jeden z właścicieli „Farmy Iluzji”.
Atutem miejsca okazało się także jego położenie. Zlokalizowany w połowie drogi pomiędzy Warszawą, a Lublinem obiekt obejmuje swoim bezpośrednim oddziaływaniem aż dwa województwa. Ponadto, znajdując się w pobliżu najczęściej wybieranej drogi z Warszawy na Ukrainę, Farma może być znakomitą odskocznią od tematu piłki nożnej podczas zbliżających się mistrzostw Euro 2012 dla kibiców przemierzających tę trasę. „Co prawda mieliśmy sygnały, że komuś ciężko było do nas trafić, ale głosy krytyki również są dla nas cenne. Zwłaszcza, że nasz Park celowo ulokowaliśmy z dala od zgiełku miast, w sercu lasu. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby droga na Farmę została jak najlepiej oznaczona, począwszy od skrętów z głównych tras Warszawa-Lublin i Warszawa-Puławy. Na naszej stronie internetowej znajduje się też dokładny opis i mapa dojazdu. Mamy nadzieję, że dzięki temu każdy trafi do nas bez problemu i…zobaczy niemożliwe” – mówi Tomasz Wielemborek, z Zarządu „Farmy Iluzji”.
Podczas tegorocznej majówki, gdy część z nas zajęta była grillowaniem, nieopodal Garwolina otwarto nową atrakcję turystyczną, którą w ciągu pierwszych dwóch tygodni funkcjonowania odwiedziło ponad 4 tysiące osób. Park Edukacji i Rozrywki „Farma Iluzji” zdążył już odkryć przed swoimi gośćmi niejedną tajemnicę. Zwiedzający chwalą nie tylko ulokowane tam atrakcje, ale także rodzinny i piknikowy charakter tego miejsca.
„Niezapomniane przeżycia dla wszystkich”, „Farma fantastyczna…wrócimy do Was na pewno…”,
„(..) relaksująco i swojsko, a do tego pouczająco (…) to najlepszy park jaki dotąd odwiedziliśmy”,
„…a chata wymiata”- taki ton dominuje w opiniach osób, które dotychczas odwiedziły jedyny tego rodzaju park tematyczny w Polsce. Od 28 kwietnia, kiedy to „Farma Iluzji” została otwarta
w Mościskach koło Woli Życkiej ok. 30 km od Garwolina (woj. mazowieckie), przeżywa ona prawdziwy najazd fanów magii, iluzji i nierealnych zjawisk fizycznych, a także tych, którzy zwyczajnie chcą sobie odpocząć na świeżym powietrzu.
Liczni goście Farmy dowiedzieli się w tym czasie między innymi: jak zbudowana jest Latająca Chata Tajemnic, dlaczego chodzi się w niej dziwnie pochylonym, a przez okno świat wygląda zupełnie inaczej oraz co to jest niemożliwy trójkąt, magiczny domek, studnia nieskończoności, czy też lewitujące kuleczki.
Największym zainteresowaniem, spośród bogatej oferty atrakcji Parku, cieszy się Latająca Chata Tajemnic – budynek o unikalnej konstrukcji, który dzięki przytwierdzonym do dachu gigantycznym balonom sprawia wrażenie, jakby jeden jego bok unosił się w powietrzu. Nie dość, że z zewnątrz chata wygląda jak domek z bajki, to jeszcze wewnątrz przypomina zaczarowany świat z Krainy Oz, gdzie nic nie jest takie jak się z pozoru wydaje.
Goście Farmy sporo czasu spędzają też we wnętrzu Muzeum Iluzji. Zbiór eksponatów, mylących zmysły na każdym kroku, wydaje się robić wrażenie zarówno na dzieciach, jak i na dorosłych. Wielu już bezskutecznie próbowało dotknąć fałszywy obraz nieistniejącego przedmiotu, czy zdziwionych stawało oko w oko z tzw. „prawdziwym lustrem” pokazującym rzeczywistość w 100% realnie, bez efektu odbicia. Zwiedzający zatrzymują się również na dłużej przy niezwykłych trójwymiarowych hologramach, specjalnie sprowadzonych do Muzeum z Rosji.
W ciągu inauguracyjnego tygodnia, na odwiedzających Farmę czekało wiele innych niespodzianek. Kilkakrotnie gościł tu młody iluzjonista Maciej Pęda, wyczarowując na oczach gości wszelkie przedmioty i prezentując ciekawe magiczne sztuczki. Swój show dla dzieci miała też iluzjonistka Marta Jasińska, która dosłownie „oczarowała” zebrane na sali maluchy. Była także okazja obejrzenia specjalnego pokazu polowania z sokołami, żartobliwie skomentowanego przez Jarosława Przydacza, opiekuna drapieżników: „Mam nadzieję, że podobało się gościom odwiedzającym Farmę, pomimo tego, że sokoły pokazały, że ich więź z sokolnikiem jest…iluzoryczna”.
Ponieważ „Farma Iluzji” to nie tylko magia, zwiedzanie oraz edukacja, ale także miejsce relaksu i dobrej zabawy w swobodnej atmosferze, spora część turystów postanowiła skorzystać z pięknej pogody urządzając piknik na miejscowej polanie. Goście chętnie odpoczywali też na plaży „Karaibów na niby”, okrzykniętej nieoficjalnie „Zatoką Piratów”, pod prawdziwymi palmami i na prawdziwym, złotym piasku. Najmłodsi natomiast ochoczo oddawali się beztroskiej zabawie na polu dmuchańców, ale przede wszystkim z zapałem wdrapywali na Gigantyczne Krzesło Olbrzyma, pozwalające poczuć się jeszcze mniejszym. Właściciele zapowiadają, że to dopiero początek ich kolekcji mebli w skali 4:1.
Sporym powodzeniem, szczególnie wśród osób robiących pamiątkowe zdjęcia, cieszyły się dwa kultowe samochody filmowe – piękny egzemplarz wzorowany na pojeździe „Ecto-1” z filmu „Pogromcy duchów” oraz słynny DeLorean, wehikuł czasu z pamiętnego „Powrotu do przyszłości”.
„To ogromny honor dla nas, że mimo tylu konkurencyjnych imprez w tym okresie, tak dużo osób znalazło czas dla nas. Jednak największą radość sprawiły nam zaskoczone i uśmiechnięte twarze naszych gości, a zwłaszcza tych, którzy – korzystając z pięknej pogody – spędzili u nas cały dzień, nie tylko doskonale się bawiąc, ale również odpoczywając na kocu. Również pozytywne opinie na naszym Fanpage`u są dla nas ogromną nagrodą za kilka lat pracy nad tym miejscem. Oczywiście nie spoczywamy na laurach i cały czas myślimy zarówno o nowych atrakcjach, jak i usprawnieniu istniejącej infrastruktury” – podsumowuje Dominik Centka, jeden z właścicieli „Farmy Iluzji”.
Atutem miejsca okazało się także jego położenie. Zlokalizowany w połowie drogi pomiędzy Warszawą, a Lublinem obiekt obejmuje swoim bezpośrednim oddziaływaniem aż dwa województwa. Ponadto, znajdując się w pobliżu najczęściej wybieranej drogi z Warszawy na Ukrainę, Farma może być znakomitą odskocznią od tematu piłki nożnej podczas zbliżających się mistrzostw Euro 2012 dla kibiców przemierzających tę trasę. „Co prawda mieliśmy sygnały, że komuś ciężko było do nas trafić, ale głosy krytyki również są dla nas cenne. Zwłaszcza, że nasz Park celowo ulokowaliśmy z dala od zgiełku miast, w sercu lasu. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby droga na Farmę została jak najlepiej oznaczona, począwszy od skrętów z głównych tras Warszawa-Lublin i Warszawa-Puławy. Na naszej stronie internetowej znajduje się też dokładny opis i mapa dojazdu. Mamy nadzieję, że dzięki temu każdy trafi do nas bez problemu i…zobaczy niemożliwe” – mówi Tomasz Wielemborek, z Zarządu „Farmy Iluzji”.