„Zawsze mam asa w rękawie” to hasło nowej kampanii Zarządu Transportu Miejskiego i Krajowego Rejestru Długów, która rozpoczęła się 26 maja. Celem kampanii jest przypomnienie pasażerom o konieczności posiadania ważnego biletu w czasie podróży komunikacją miejską. Chcemy także zwrócić uwagę na przykre konsekwencje wynikające z jazdy „na gapę”.
W ramach kampanii, od 26 maja, w pojazdach komunikacji miejskiej i na stacjach metra zostały umieszczone plakaty przedstawiające, w postaci historyjki obrazkowej, scenę kontroli biletów. Plakaty przypominają, że pasażer w pierwszej kolejności po wejściu do pojazdu lub po przekroczeniu strefy biletowej w metrze jest zobowiązany do skasowania lub aktywowania biletu. Znalazła się na nich również informacja o tym, jakie przykre konsekwencje dla gapowicza może mieć wpisanie do bazy Krajowego Rejestru Długów. Plakaty pojawiły się także na wybranych wiatach przystankowych.
Przekaz zawarty na plakatach został wzmocniony graficznymi spotami, które są wyświetlane na monitorach w pojazdach komunikacji miejskiej i na stacjach metra.
Trzeba pamiętać, że do Krajowego Rejestru Długów trafiają osoby, które „ociągają się” z uregulowaniem należności za wystawione przez kontrolerów biletów ZTM opłaty dodatkowej za przejazd komunikacją miejską bez ważnego biletu lub dokumentu uprawniającego do ulgi. Trafić tam mogą również użytkownicy parkingów działających w systemie Parkuj i Jedź, na których zostały nałożone kary umowne.
Na miesiąc przed wpisaniem do KRD dłużnik otrzymuje listem poleconym wezwanie przedsądowe zawierające ostrzeżenie o zamiarze przekazania danych do biura. Łączna wartość wierzytelności musi wynosić co najmniej 200 zł oraz być wymagalna co najmniej 60 dni. Tymczasem opłata dodatkowa za jazdę bez biletu wynosi obecnie 266 zł, czyli do KRD można trafić już za jedną niezapłaconą karę.
Jeśli gapowicz jest zobowiązany do uregulowania długu na podstawie wyroku sądowego, ZTM będzie mógł dokonać wpisu do rejestru po 14 dniach od wysłania wezwania do zapłaty. W tym przypadku nie ma znaczenia wielkość zadłużenia.
Po wniesieniu zaległej opłaty pasażer będzie wykreślany z KRD w terminie do 14 dni.
Do rejestru wpisywane są także osoby posługujące się podrobionym lub cudzym dokumentem.
Informacja o możliwości wpisania do KRD jest umieszczona na blankietach odcinków do wpłaty, które kontrolerzy ZTM wręczają przy nałożeniu opłaty dodatkowej za przejazd bez ważnego biletu lub dokumentu uprawniającego do ulgi, oraz na których nakładają kary umowne za niezastosowanie się do przepisów regulaminu parkingów działających w systemie Parkuj i Jedź.
Celem współpracy z Krajowym Rejestrem Długów jest przede wszystkim oddziaływanie prewencyjne, czyli zniechęcanie potencjalnych gapowiczów, a także szybsza i skuteczniejsza windykacja należności za opłaty dodatkowe. Osoba wpisana do KRD może mieć bowiem problemy jako konsument lub przedsiębiorca, nawet przez 10 lat. Dłużnikom notowanym w rejestrze znacznie trudniej korzystać z usług finansowych (kredyty, zakupy ratalne, leasing), telekomunikacyjnych (możliwość zakupu telefonu w abonamencie), multimedialnych (telewizja kablowa, szerokopasmowy dostęp do Internetu), wynajmu lokali (mieszkania, biura, magazyny) itp. Banki, firmy leasingowe i pośrednictwa ratalnego, operatorzy telefoniczni, telewizje kablowe i wiele innych firm mogą w takim przypadku odmówić współpracy albo zaoferować ją na gorszych warunkach.
Warto również dodać, że trzykrotne niezapłacenie za przejazd środkami komunikacji miejskiej, zgodnie z przepisami Kodeksu wykroczeń, jest wykroczeniem. ZTM kieruje wtedy na policję zawiadomienie o podjęcie czynności przewidzianych prawem.
Niestety, wśród pasażerów wciąż jest duże przyzwolenie dla jazdy bez biletu. Przez niektórych traktowane jest to jako coś nieszkodliwego. Dziwne jest to, że takie zachowanie funkcjonuje wśród części osób, które same za przejazdy płacą. Kontrolerzy biletów ZTM niejednokrotnie spotkali się z sytuacją, że po ujawnieniu osoby bez biletu pozostali pasażerowie brali gapowicza w obronę. Czy tak być powinno?! Przecież – mówiąc wprost – osoby bez ważnego biletu okradają uczciwych pasażerów. Takie zachowanie nie pozostaje bez wpływu na rozwój warszawskiej komunikacji miejskiej. A przecież wszyscy oczekują, że transport publiczny będzie coraz lepszy. Zarówno ci, co płacą za bilety, jak i ci, co tego nie robią. Łatwo więc wyciągnąć wniosek, że tak naprawdę gapowicze okradają też samych siebie.
W 2010 roku kontrolerzy biletów ZTM nałożyli w sumie ok. 248,5 tys. opłat dodatkowych za jazdę bez biletu (kredytowych i gotówkowych). W roku 2011 wystawili ok. 296 tys. „mandatów”. W 2012 roku ubiegłym kontrolerzy „wlepili” ok. 260 tys. kar za jazdę bez biletu. W roku ubiegłym liczba nałożonych opłat sięgnęła prawie 230 tys. Oznacza to, że w okresie ostatnich czterech lat stwierdzono ponad milion przejazdów bez biletu.
Jedno z częściej powtarzanych przez gapowiczów tłumaczeń to: „Nie miałem gdzie kupić biletu!”. A jak jest naprawdę? Bilety z taryfy ZTM na terenie całej aglomeracji warszawskiej można kupić w prawie 3,5 tys. punktów sprzedaży. Są to Punkty Obsługi Pasażerów ZTM (13), punkty sprzedaży Mennicy i ASEC (prawie 1700), stacjonarne biletomaty (prawie 420), biletomaty mobilne (ponad 1300). Bilety można kupić także przez telefon komórkowy (działają trzy systemy – mPay, SkyCash i moBILET) oraz przez Internet za pośrednictwem strony ztm.waw.pl/ewkm
Pamiętajmy, że najlepszym sposobem na uniknięcie wszelkich negatywnych konsekwencji jest kupowanie i kasowanie biletów komunikacji miejskiej.
www.ztm.waw.pl