Jak wynika z najnowszego raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, w marcu br. codzienne zakupy były droższe o ponad 15% w porównaniu z analogicznym okresem 2021 roku. W górę poszły wszystkie analizowane kategorie produktów. O prawie 54% podrożały art. tłuszczowe. Na drugim miejscu znalazły się produkty sypkie. Kosztowały o blisko 25% więcej niż rok temu. Dalej w zestawieniu jest mięso ze wzrostem przekraczającym 22%. Zdaniem ekspertów, należy spodziewać się dalszych, nawet dwucyfrowych wzrostów cen w sklepach. A tegoroczne święta będą jednymi z nadrożnych, jakie Polacy przeżyli w ostatnich latach.
Ceny coraz wyższe
Według comiesięcznego raportu autorstwa UCE RESEARCH, Hiper-Com Poland i Wyższych Szkół Bankowych, w marcu br. ceny codziennych zakupów wzrosły o 15,6% w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Analiza uwzględnia 12 kategorii produktów i każda z nich poszła w górę w relacji rocznej. Do obliczenia wyników skorzystano z bazy ponad 32,4 tys. cen detalicznych. Badaniem objęto wszystkie dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience i cash&carry.
– W ostatnim czasie jednym z czynników podbijających ceny w sklepach była napaść Rosji na Ukrainę. Z kolei obniżenie VAT-u jest praktycznie niezauważalne dla konsumentów. Ponadto podatek ten został zniesiony tylko w przypadku części produktów, które zdrożały tak bardzo, że właściwie rządowa ulga niewiele daje – komentuje Katarzyna Grochowska z Hiper-Com Poland.
Jak komentuje jeden ze współautorów badania, Michał Pajdak z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu, rządowe tarcze antyinflacyjne niestety dość słabo działają w tej kwestii. Być może, gdyby funkcjonowały w nieco innych warunkach, byłyby bardziej skuteczne. Zdaniem eksperta, wojna oczywiście pogorszyła sytuację. Jednak z pewnością nie jest to obecnie główny powód drożyzny w naszych sklepach. Przyczyn należy szukać przede wszystkim we wzrostach cen wszystkich surowców i towarów na światowych giełdach. Dla przykładu, pszenica podrożała o 72%, kukurydza – o 34%, a ryż poszedł w górę o 21%. I tak można dalej wymieniać.
– Żywność drożeje od wielu miesięcy. W ostatnich tygodniach dynamiki przyspieszyły z powodu agresji Rosji na Ukrainę. Oba kraje to ważni dostawcy surowców rolnych na rynek światowy, w tym głównie zbóż i częściowo roślin oleistych. Z powodu wojny Ukraina nie jest w stanie wysyłać produktów przez porty czarnomorskie, a był to główny kanał eksportu. W przypadku Rosji dają o sobie znać sankcje. Ponadto część firm zrezygnowała z dostawców z tego kraju z powodów reputacyjnych – wyjaśnia Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego w Santander Bank.
Top drożyzny
Z przekazanych danych wynika, że w marcu br. najbardziej podrożały rdr. produkty tłuszczowe – o 53,8%. Cena oleju znowu podskoczyła – tym razem o 68,6%, margaryny do pieczenia – o 41,6%, a masła – o 29,2%. Według Michała Pajdaka, nie ma zaskoczenia w tym, że koszt zakupu akurat tych towarów poszedł mocno w górę. W ostatnim roku na światowych giełdach olej rzepakowy zdrożał o blisko 74%, a palmowy – o 72%.
– Oleje należały do produktów, które drożały znacząco jeszcze przed wojną. Natomiast ona przyspieszyła wzrosty cen. Ukraina jest bowiem czołowym producentem i eksporterem oleju słonecznikowego oraz rzepaku. Braki wynikające z zatrzymanego eksportu, wzrost protekcjonizmu na rynku pozostałych olejów, np. palmowego, a także wyższe notowania ropy przełożyły się dodatnio na ceny. W efekcie drożeją też produkty wytwarzane z olejów roślinnych, m.in. margaryny – analizuje dr Mariusz Dziwulski, analityk sektorowy z PKO Banku Polskiego.
W zestawieniu przedstawiającym największe podwyżki rdr. na drugim miejscu znajdują się produkty sypkie – 24,8%. W obrębie tej kategorii widzimy, że np. mąka podrożała o 28%.
– O wzroście cen zadecydowały czynniki popytowe – najpierw efekt robienia zapasów w związku z pandemią, potem obawa przed wojną. Do tego załamał się rynek światowy, gdyż Rosja i Ukraina to ok. 40% rynku zbóż. Zaopatrywanie się tam jest utrudnione i drogie, pomimo że Polska w zasadzie jest w stanie wyprodukować dość zbóż na własne potrzeby – mówi dr Andrzej Maria Faliński, były wieloletni dyrektor generalny POHID-u.
Trzecią pozycję w zestawieniu zajmuje mięso – 22,1%. W obrębie tej kategorii widzimy tylko dwucyfrowe wzrosty. Wołowina podrożała o 30,2%. Ceny drobiu poszły w górę o 15,2%, a wieprzowiny – o 12%.
– Mięso zdrożało częściowo z powodu wojny. Ukraina, będąc do niedawna jednym z największych producentów pasz, nagle zniknęła z rynku. To znacznie podniosło ceny żywca. Coraz droższe nawozy, paliwa i energia to kolejne czynniki sprzyjające drożyźnie. Do tego dochodzą coraz wyższe koszty transportu, uboju i magazynowania, a to wszystko ostatecznie wpływa na koszt zakupu mięsa w sklepach – wyjaśnia ekspert z Hiper-Com Poland.
Niepokojące prognozy
Do tego eksperci z Wyższych Szkół Bankowych wskazują, że na kolejnych miejscach w rankingu znajdują się takie kategorie, jak inne art. (karmy dla kotów i psów oraz pieluchy dla niemowląt) – 21,3%, a także warzywa – 20,5% (np. ogórki ze zwyżką o 28,7%). Następne są owoce – 12,3% (winogrona – wzrost o 32,2%, jabłka – spadek o 22,1%), a potem używki – 11,1%. Nabiał zdrożał o 10% (ser żółty był droższy o 25,7%, a jajka tańsze o 34,5%). Dalej widzimy napoje – 7,2%, dodatki spożywcze – 4,5%, pieczywo – 4,4%, jak również chemię gospodarczą – 2,9%.
– Wzrost cen towarów spowoduje spadek konsumpcji. To powinno tymczasowo ustabilizować ceny, a w wielu przypadkach nawet minimalnie je obniżyć. Chociaż nie liczyłbym bardzo na jakiekolwiek spadki w pierwszym półroczu br. Do tego uważam, że najgorszy okres jest dopiero przed nami. Ceny dalej będą rosły i to raczej w dwucyfrowym tempie. Szczególnie dotyczyć to będzie mięsa, nabiału oraz warzyw i owoców. Czasy niskich kosztów żywności są przeszłością. Wydatki na nią będą stanowić coraz większy udział w domowych budżetach konsumentów. A tegoroczne święta będą jednymi z najdroższych, jakie Polacy w ostatnich latach doświadczyli – stwierdza Michał Pajdak z WSB.
Dr Faliński również prognozuje dalszy wzrost cen, z uwagi na krajowe i zagraniczne czynniki. W kwietniu święta uruchamiają tymczasowy popyt, więc utrzymują podwyżki w przypadku większości produktów i kategorii. Podobnie będzie w kolejnym miesiącu. Jak zauważa ekspert, tradycyjnie obchodzona przez Polaków majówka to również święta, choć z inną strukturą zakupów niż Wielkanoc. Ponadto wojna za wschodnią granicą nie pomoże spadkom cen.