Pogłębianie wiedzy dzieci i młodzieży na temat środowiska i ochrony klimatu – to główny cel wprowadzenia do szkół edukacji ekologicznej. Ruszają właśnie prace nad przygotowaniem takich lekcji. – Jako Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawimy propozycje merytoryczne, które następnie Ministerstwo Edukacji i Nauki przeniesie na nauczycieli, oddając do ich dyspozycji schematy pedagogiczne, które będą do wykorzystania w trakcie godzin wychowawczych – mówi Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska. Jak podkreśla, dziś świadomość ekologiczna Polaków rośnie, ale trzeba z tą wiedzą dotrzeć do wszystkich.
– Mamy do czynienia z czymś, co nazywamy sztafetą pokoleń. Mamy świadomość, że przesterowanie naszej cywilizacji na bardziej ekologiczne tory to jest pewien proces pokoleniowy. I dzisiaj odpowiedzialność, która nad nami ciąży, to zainicjowanie tego procesu i przekazanie młodym pokoleniom takiej wiedzy, która umożliwi im podejmowanie mądrych decyzji za 20 lat, kiedy dojrzeją i przejmą stery w gospodarce i polityce – mówi agencji Newseria Biznes Michał Kurtyka.
Temu właśnie ma służyć zapoczątkowana wczoraj – podpisaniem listu intencyjnego – współpraca na rzecz edukacji ekologicznej i klimatycznej. Wprowadzenie do podstawy programowej wiedzy z tego zakresu było postulatem zgłaszanym przez samych zainteresowanych, czyli uczniów, w trakcie trwających konsultacji rządowej strategii na rzecz młodego pokolenia. To dla niego kwestie ochrony środowiska mają szczególne znaczenie, jednak świadomość problemu i wiedza na ten temat rośnie w całym społeczeństwie.
– Szukamy rozwiązań, które są dostępne na poziomie każdego z nas: czy to na poziomie rodziny, jak np. segregacja śmieci i oszczędzanie wody, czy to na poziomie dzielnicy i miasta, np. w postaci zielonych budżetów partycypacyjnych, albo też na poziomie województw i regionów, bo jako Ministerstwo Klimatu i Środowiska oddajemy im coraz więcej środków właśnie na przeciwdziałanie zmianom klimatu. Natomiast jest też duże oczekiwanie co do tego, żeby edukacja ekologiczna i klimatyczna docierała do wszystkich, bo koniec końców, nawet jeśli w danej miejscowości pozostaje tylko jeden kopciuch, to i tak trują się wszyscy – podkreśla minister klimatu i środowiska.
Badanie przeprowadzone dla MKiŚ w październiku ub.r. pokazało, że w ocenie 52 proc. Polaków ochrona środowiska to obszar, w którym do rozwiązania jest wiele problemów. Zdaniem respondentów największe z nich to zanieczyszczenie powietrza (59 proc.), odpady (50 proc) oraz zanieczyszczenie wód (34 proc.). Blisko 3/4 Polaków wskazało też, że środowisko trzeba chronić z uwagi na przyszłe pokolenia. To najwyższy wynik uzyskany na przestrzeni wszystkich edycji badania.
Istotne jest również to, że zdaniem 69 proc. Polaków stan środowiska w największym stopniu zależy od aktywności każdego z nas. Stąd też gospodarstwa domowe podejmują coraz więcej działań proekologicznych. Ponad 96 proc. deklaruje, że regularnie segreguje odpady, ok. 3/4 jest skłonnych wydać więcej na „czystą” energię, a blisko 6 na 10 planuje zmienić swój piec na bardziej ekologiczne źródło energii.
– Z pewnością bardzo wzrasta wrażliwość środowiskowa, świadomość, że coś musimy zrobić. Wszyscy widzimy z jednej strony ogromne korzyści, jakie wiążą się z rozwojem gospodarczym, natomiast mamy świadomość, że to ma to również efekty uboczne właśnie w postaci zanieczyszczenia, braku czystej wody czy też rosnących problemów, jeśli chodzi np. o adaptację systemów miejskich. Niestety coraz bardziej powszechnym zjawiskiem są ulewne deszcze albo powodzie miejskie, a z drugiej strony – fale upałów w świecie, który jest zabetonowany – wymienia Michał Kurtyka.
Rosnącą świadomość ekologiczną Polaków potwierdza też cały szereg innych badań i raportów. Według grudniowego raportu CBOS („Świadomość ekologiczna Polaków”) 53 proc. ma obawy o stan środowiska w Polsce, a ogromna większość (81 proc.) uważa, że ich własne zachowania i styl życia istotnie przekładają się na jego stan. Badania przeprowadzone na początku tego roku przez innogy Polska („Zielone miasta i gminy”) pokazały, że 42 proc. Polaków jest gotowych podejmować działania proekologiczne, nawet jeśli wiąże się to dla nich dodatkowymi kosztami. Tego samego wymagają jednak również od instytucji publicznych i firm. 64 proc. Polaków zwraca uwagę na to, czy prowadzą one działalność z poszanowaniem środowiska.
Podobne wnioski płyną też zresztą z ubiegłorocznego „Barometru ekologicznego Polaków” BOŚ Banku. Zdaniem 91 proc. badanych działania ekologiczne podejmowane indywidualnie (np. segregowanie odpadów, oszczędzanie wody) wpływają na ograniczanie negatywnych zmian klimatycznych. 2/3 deklaruje, że podczas codziennych czynności – takich jak sprzątanie czy zakupy – bierze pod uwagę kwestie ekologiczne. Natomiast 80 proc. Polaków jest też zdania, że walka z zanieczyszczeniem powietrza i środowiska należy do najważniejszych wyzwań dla państwa.