Z najnowszego badania przeprowadzonego przez zespół lekarzy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz ekspertów programu „1000 pierwszych dni dla zdrowia” zainicjowanego przez Fundację Nutricia wynika, że aż 61 proc. rodziców karmi dzieci tymi samymi posiłkami, które je reszta rodziny. Zdaniem ekspertów to niepokojące, ponieważ niesie za sobą ryzyko zbyt wysokiego udziału w diecie maluchów soli, cukru dodanego i tłuszczy trans. W menu niemowląt nie powinny się też znajdować soki owocowe, mleko krowie jako napój i napoje roślinne. Odpowiednie karmienie i rozszerzanie diety jest bardzo ważne zwłaszcza w 1000 pierwszych dniach życia, czyli w okresie od poczęcia do około trzeciego roku życia, kiedy kształtują się zdrowie oraz przyszłe preferencje żywieniowe dziecka.
Właściwy sposób żywienia dzieci do trzeciego roku życia stanowi profilaktykę wielu chorób dietozależnych, takich jak otyłość, nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca typu 2.
– W początkowych latach życia dziecka zachodzi tzw. programowanie żywieniowe, czyli to, co dziecko je w tym okresie życia, ma realny wpływ na to, czy będzie ono zdrowe w przyszłości. W tym czasie także budują się preferencje żywieniowe, dlatego też warto zwracać uwagę na to, co podajemy maluchowi do jedzenia – mówi agencji informacyjnej Newseria Karolina Łukaszewicz, dietetyk i ekspertka programu edukacyjnego „1000 pierwszych dni dla zdrowia”.
Z badania, które zostało zrealizowane przez lekarzy Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz ekspertów programu „1000 pierwszych dni dla zdrowia”, wynika, że zdecydowana większość opiekunów (82 proc.) uważa, że ich niemowlę odżywia się prawidłowo i w odpowiednim czasie nabiera kolejnych umiejętności związanych z akceptacją nowych smaków i dań. Niewiele w tym zakresie zmieniła także pandemia.
– Okazuje się, że rodzice w trakcie pandemii nie zmienili sposobu żywienia dzieci oraz sposobu rozszerzania diety niemowlęcia. Deklaruje to aż 87 proc. Jednak rodzice, którzy wprowadzili pewne zmiany w trakcie żywienia swojego dziecka, deklarowali, że było to częstsze podawanie domowych posiłków, częstsze karmienie piersią oraz częstsze podawanie gotowych posiłków – mówi Karolina Łukaszewicz.
Odsetek rodziców, którzy oceniają dobrze poziom swojej wiedzy dotyczącej żywienia, wciąż rośnie – w 2020 roku było ich 66 proc., a tegoroczne badanie pokazuje, że aż 75 proc. rodziców ocenia swoją wiedzę dotyczącą żywienia dzieci na poziomie bardzo dobrym lub wystarczającym. Eksperci zaznaczają jednak, że ta ocena jest subiektywna i w tym aspekcie jest jeszcze wiele do poprawy. Wyniki badania pokazują, że wciąż powielane są niektóre fałszywe mity i popełniane błędy żywieniowe.
– Edukacja rodziców jest bardzo potrzebna, bo np. tylko 60 proc. z nich zgadza się ze stwierdzeniem, że owoce są dobrym źródłem witamin i powinny być w codziennej diecie niemowlęcia. Ponadto 23 proc. rodziców uważa, że soki owocowe stanowią cenny element żywienia niemowlęcia, a 18 proc. rodziców uważa, że preparaty takie jak napoje roślinne mogą być cenną alternatywą dla zastąpienia np. mleka modyfikowanego – mówi ekspertka. – Niepokojące jest też to, że 61 proc. niemowląt otrzymuje dokładnie te same posiłki, co reszta rodziny. A trzeba pamiętać, że posiłki, które jedzą dorośli, często zawierają cukier, sól, tłuszcze trans lub są źródłem zbędnych dodatków do żywności, które nie powinny być składnikiem diety dziecka.
Z badania wynika także, że 23 proc. badanych rodziców wprowadza do diety niemowlęcia mleko krowie. Z kolei podstawę żywienia dziecka w pierwszym roku życia powinno stanowić mleko matki lub mleko modyfikowane. Z kolei mleko krowie ma stosunkowo zbyt wysokie ilości białka i sodu w porównaniu do mleka mamy czy mleka modyfikowanego, a ponadto zwiększa ryzyko niedokrwistości u niemowląt. Eksperci rekomendują więc, aby wprowadzić je do diety w formie napoju dopiero po 12. miesiącu życia, w dodatku w kontrolowanych ilościach.
– Podawanie mleka krowiego w formie napoju niemowlętom to błąd żywieniowy. Trzeba pamiętać, że mleko krowie może być traktowane jako dodatek do dania, np. w postaci zabielania zup czy do placuszków, jednak w formie napoju nie powinno być podawane. Głównym napojem w diecie niemowlęcia powinna być woda, mleko mamy lub mleko modyfikowane – wskazuje Karolina Łukaszewicz.
Kolejnym błędem żywieniowym jest podawanie niemowlętom soków owocowych, do czego przyznaje się co czwarty rodzic. Wciąż wielu z nich postrzega je jako cenny element diety, natomiast według najnowszych rekomendacji soki owocowe, nawet te świeżo wyciskane, nie mają wartości dodanej w pierwszym roku życia dziecka.
– Soki owocowe nie są zalecane w diecie niemowląt, dlatego że sprzyjają rozwojowi próchnicy, mogą zaburzać łaknienie, więc warto je zamienić po prostu na wodę, a zamiast soków podawać owoce. Kolejnym błędem jest podawanie niemowlęciu napojów roślinnych. Otrzymuje je co najmniej 18 proc. niemowląt, czyli nie wszyscy rodzice wiedzą, że ich skład nie jest dopasowany do potrzeb maluchów – mówi dietetyk i ekspertka programu edukacyjnego „1000 pierwszych dni dla zdrowia”.
Według najnowszych zaleceń wprowadzanie nowych pokarmów do diety dziecka powinno się rozpocząć pomiędzy 17. a 26. tygodniem życia dziecka – tak szeroki zakres umożliwia rekomendowane wyłączne karmienie piersią przez sześć miesięcy życia. Rozszerzanie diety warto zacząć pod osłoną mleka mamy i od warzyw, zwłaszcza tych zielonych, np. brokułów, a następnie można wprowadzać słodsze w smaku owoce. Warzywa wraz z owocami to jedne z kluczowych składników diety w pierwszych latach życia dziecka i powinny stanowić element codziennego menu. Dostarczają one organizmowi szereg witamin, antyoksydantów oraz mikro- i makroelementów (potas, magnez, cynk), a także węglowodanów i błonnika, co czyni je zdrową, smaczną i kolorową przekąską. Konsystencję warzyw i owoców warto dostosować do umiejętności rozwojowych malucha. Można podawać je w formie musów, przecierów czy małych kawałków. Muszą być one jednak wysokiej jakości i przede wszystkim bezpieczne dla dziecka..
– Przy komponowaniu menu dziecka pomocne mogą być produkty z oznaczeniem wieku na opakowaniu, które mają znacznie surowsze normy dotyczące bezpieczeństwa i jakości żywienia niż te, które są dedykowane dorosłym konsumentom. Zwracają uwagę między innymi na pozostałości pestycydów czy metali ciężkich, co jest niezwykle ważne dla wrażliwego i rozwijającego się organizmu niemowlęcia – przekonuje Karolina Łukaszewicz.