Czy wiesz, że w ciąży też należy zapinać pasy? Mimo, że polskie prawo dopuszcza niezapinanie pasów w widocznej ciąży, to jest to śmiertelnie niebezpieczne dla mamy i dziecka, rozwijającego się w jej brzuchu. Centrum Bezpieczeństwa fotelik.info 26 maja br. rozpoczyna akcję społeczną „Ciąża i pasy”, podczas której będzie uczyć mamy w widocznej ciąży, jak prawidłowo zapinać pasy bezpieczeństwa w stanie błogosławionym.
26 maja to w polskim kalendarzu Dzień Matki. To też dobry termin, aby wystartować z kampanią społeczną, która ma chronić mamy i ich dzieci, podczas jazdy samochodem. W obecnych czasach już prawie wszystkie kobiety są mobilne i jeżdżą samochodem również w ciąży. Kampania „Ciąża i pasy” jest przygotowana w celu zapewnienia im oraz ich dzieciom maksymalnego bezpieczeństwa.
– W tej chwili w Europie tylko Bułgaria, Grecja, Rumunia, Włochy i Polska pozwalają kobietom w ciąży nie zapinać pasów bezpieczeństwa – tłumaczy Paweł Kurpiewski, biomechanik zderzeń z Centrum Bezpieczeństwa fotelik.info. – Wszystkie inne kraje zniosły już ten tragiczny w skutkach przepis, gdy badania przeprowadzone już w 1995 roku, udowodniły, że pasy bezpieczeństwa nie zagrażają kobietom w ciąży, a wręcz ratują im życie podczas wypadku.
Prawidłowo zapięte pasy bezpieczeństwa, jak sama ich nazwa wskazuje służą do tego, by zapewnić maksymalne bezpieczeństwo podczas jazdy samochodem. Klucz tkwi w poprawnym użyciu pasów – tzn. prawidłowym przeprowadzeniu pasa biodrowego poniżej kolców biodrowych przednich górnych oraz pasa barkowego pomiędzy piersiami i przez środek ramienia.
Podczas kampanii „Ciąża i pasy” przyszłe mamy będą uczone przez kilkudziesięcioosobowy zespół specjalistów, jak prawidłowo zapinać pasy w stanie błogosławionym i na co zwracać uwagę przy ich prowadzeniu po ciele. – Czasem prawidłowe poprowadzenie pasa bezpieczeństwa jest niemożliwe i wtedy może zajść konieczność użycia specjalnego adaptera. W takich wypadkach również będziemy uczyć go montować. Natomiast należy podkreślić, że adaptery do pasów dla kobiet w ciąży nie są standardem, a wyjątkiem. I nie każda kobieta powinna z nich korzystać – podkreśla Paweł Kurpiewski, biomechanik zderzeń.