Zgodnie z przepisami unijnymi biura podróży powinny zapewnić klientom zabezpieczenie na wypadek upadłości umożliwiające zwrot wpłaconych pieniędzy oraz powrót z urlopu. Najczęściej jednak gwarancje są minimalne i często nie wystarczają nawet na to, by sprowadzić wczasowiczów do kraju. Problem zwrócił już uwagę polskich sądów.
Klienci wyjeżdżający z biurami podróży wciąż najbardziej boją się ich upadłości. Niedawna szeroko omawiana kwestia niewypłacalności jednego z biur po raz kolejny obnażyła niedoskonałość polskiego prawa pod względem jego zgodności z normami unijnymi. „W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z głośnymi upadłościami dużych biur podróży. Przy tej okazji wiele powiedziano na temat konieczności sprowadzania z zagranicy naszych rodaków. Jednocześnie zapomniano o interesie tych, którzy na wymarzony urlop w ogóle nie zdążyli wyjechać” – zauważa w wywiadzie dla serwisu infoWire.pl Bartosz Kempa, radca prawny z Kancelarii Prawnej Kempa i Wspólnicy oraz serwisu Zmarnowanyurlop.pl.
Ci, którzy nie wyjechali na wakacje z powodu upadłości biura podróży, mogą usłyszeć, że zabrakło już pieniędzy na pokrycie ich roszczeń, ponieważ środki z polisy organizatora wystarczyły jedynie na sprowadzenie jego klientów do kraju. Tego typu sytuacje zwróciły uwagę Sądu Okręgowego w Warszawie, który w listopadzie 2014 r. orzekł, że osobom pozostałym w domu odszkodowanie powinien wypłacić Skarb Państwa. W uzasadnieniu podano, że to państwo polskie jest odpowiedzialne za niewłaściwe wdrożenie przepisów unijnych, a co za tym idzie – niezagwarantowanie klientom biur podróży pewnego minimalnego zabezpieczenia na wypadek ich niewypłacalności.
Sądy rejonowe kontynuują tę linię orzeczniczą i wskazują Skarb Państwa jako adresata odszkodowań za niezrealizowanie wycieczki przez jej organizatora. Jest to szansa dla klientów, którzy stracili swoje pieniądze, zostali narażeni na duży stres oraz zmarnowali urlop.