Spośród 43 osób, które od początku roku utonęły na Mazowszu, aż 9 przypadków miało miejsce w Warszawie. Taki stan rzeczy doprowadził do oznakowania kolejnych miejsc, jako czarnych punktów wodnych. Obok 90 już istniejących pojawiło się 12 nowych.
Ciepłe wakacyjne miesiące to gorący okres nie tylko ze względu na temperatury. Ładna pogoda zachęca do spędzania czasu na świeżym powietrzu, gdzie każde nieodpowiedzialne zachowanie może się zakończyć tragicznie. Niebezpieczeństwo pojawia się zwłaszcza podczas wypoczynku nad wodą. Statystki pokazują, że zagrożenie jest duże. Rok 2013 przyniósł 62 utonięcia na Mazowszu oraz 32 w Warszawie i okolicach. Liczba jest wyższa niż w dwóch poprzednich latach.
– Alkohol i brawura to niestety nadal główne przyczyny wypadków nad wodą. Coraz więcej niebezpiecznych zdarzeń wynika też z braku świadomości, jak wielkie zagrożenia – szczególnie dla najmłodszych i niedoświadczonych pływaków – kryją tylko pozornie spokojne wody – powiedział podczas briefingu prasowego marszałek Adam Struzik.
Od 5 lat Urząd Marszałkowski wraz z Komendą Stołeczną Policji i Komendą Wojewódzką Policji oznacza specjalnymi tablicami te najbardziej niebezpieczne punkty na wodnej mapie Mazowsza. Są to miejsca, w których dochodzi do największej liczby utonięć. Tablice są czytelne, utrzymane w czarno-żółtej kolorystyce, zawsze ustawiane w widocznym miejscu.
Wśród 12 nowych punktów, w okolicach Warszawy znajdują się dwa: w Wawrze kąpielisko przy ul. Ks. Szulczyka i w Błoniu przy akwenie „glinki”.
Wakacje są po to, aby odpocząć i cieszyć się pobytem na świeżym powietrzu. Warto jednak zachować zdrowy rozsądek i choć odrobinę ostrożności. Każda zabawa nad wodą może stać się wspaniałym lub tragicznym wspomnieniem.
www.mazovia.pl
Joanna Chraniuk