Pamiętam gdy w szkole średniej nauczyciel sprawdzał mój zeszyt i z przerażeniem w oczach odkrywał na niektórych kartkach, wśród wielu notatek merytorycznych, dziwne formy rysunkowe, wzory, obrazy, karykatury, czy figury niemożliwe. Natychmiast dostawałem uwagę, którą musiałem się pochwalić w domu: „Uczeń prowadzi zeszyt niestarannie. Bazgrze zamiast uważać na lekcji”.
Bazgrać, to według słownika języka polskiego „niestarannie pisać, nieudolnie rysować, kreślić jakieś zygzaki”. Tym właśnie zajmowałem się często podczas lekcji. Nie byłem mistrzem bazgrania. Mój szkolny kolega Grzegorz tworzył przepiękne rysunki komiksowych bohaterów, których mu szczerze zazdrościłem. Czy bazgranie jest złem? Według niektórych nauczycieli, niektórych prelegentów i mówców, którzy patrzą w oczy słuchaczy, z pewnością jest oznaką nieuwagi i znudzenia.
Z drugim się zgodzę. Gdy jestem na nudnym wykładzie, konferencji czy zebraniu, czasem bazgranie jest sposobem na zabicie nudy. Jackie Andrade z Uniwersytetu w Plymouth, w swoim artykule z 2009 roku, zatytułowanym „What Does Doodling do?”, opisuje badania, które udowodniły, że bazgranie ułatwia zapamiętywanie. Grupa studentów została poproszona o wysłuchanie nagrania, stylizowanego na rozmowę telefoniczną. Monotonny głos opowiadał o przygotowaniach do imprezy, wymieniając nazwiska różnych osób, które się wybierają, oraz tych, które się nie wybierają na spotkanie. Badani mieli wynotować tylko nazwiska osób, które będą w imprezie brać udział. Część badanych została poproszona o bazgranie podczas wysłuchiwania nagrania, reszta nie robiła nic poza słuchaniem i notowaniem nazwisk. Po tym ćwiczeniu przeprowadzono test pamięci, który dał zaskakujący wynik. Osoby, które podczas słuchania zajmowały się bazgraniem, zapamiętały więcej nazwisk osób wymienionych w nagraniu. Naukowiec postawił tezę, że bazgranie pomaga się skoncentrować w chwili znudzenia, a osoby, które tego nie robią, po chwili zajmują głowę czym innym, niż treści nudnego przekazu.
To, że ktoś robi szlaczki w notatkach, powinno więc oznaczać, że mimo wszystko, próbuje uważać. Dla prowadzącego wykład, czy szkolenie, powinien to być sygnał, że jego zajęcia są nudne i trzeba coś zmienić. Taki feedback jest cenny. Proponuję, by nauczyciele w szkołach pozwalali na bazgranie w szkolnych zeszytach, a nawet zachęcali do niego. To bowiem sprzyja koncentracji i poprawia zapamiętywanie. Osoby, które bazgrzą nauczą się więcej. Poprawią koordynację ręka-oko i sprawność w rysowaniu, która z pewnością przyda im się na każdym etapie życia, a może stanie się ich zawodem.
Pamiętam gdy w szkole średniej nauczyciel sprawdzał mój zeszyt i z przerażeniem w oczach odkrywał na niektórych kartkach, wśród wielu notatek merytorycznych, dziwne formy rysunkowe, wzory, obrazy, karykatury, czy figury niemożliwe. Natychmiast dostawałem uwagę, którą musiałem się pochwalić w domu: „Uczeń prowadzi zeszyt niestarannie. Bazgrze zamiast uważać na lekcji”.
Bazgrać, to według słownika języka polskiego „niestarannie pisać, nieudolnie rysować, kreślić jakieś zygzaki”. Tym właśnie zajmowałem się często podczas lekcji. Nie byłem mistrzem bazgrania. Mój szkolny kolega Grzegorz tworzył przepiękne rysunki komiksowych bohaterów, których mu szczerze zazdrościłem. Czy bazgranie jest złem? Według niektórych nauczycieli, niektórych prelegentów i mówców, którzy patrzą w oczy słuchaczy, z pewnością jest oznaką nieuwagi i znudzenia.
Z drugim się zgodzę. Gdy jestem na nudnym wykładzie, konferencji czy zebraniu, czasem bazgranie jest sposobem na zabicie nudy. Jackie Andrade z Uniwersytetu w Plymouth, w swoim artykule z 2009 roku, zatytułowanym „What Does Doodling do?”, opisuje badania, które udowodniły, że bazgranie ułatwia zapamiętywanie. Grupa studentów została poproszona o wysłuchanie nagrania, stylizowanego na rozmowę telefoniczną. Monotonny głos opowiadał o przygotowaniach do imprezy, wymieniając nazwiska różnych osób, które się wybierają, oraz tych, które się nie wybierają na spotkanie. Badani mieli wynotować tylko nazwiska osób, które będą w imprezie brać udział. Część badanych została poproszona o bazgranie podczas wysłuchiwania nagrania, reszta nie robiła nic poza słuchaniem i notowaniem nazwisk. Po tym ćwiczeniu przeprowadzono test pamięci, który dał zaskakujący wynik. Osoby, które podczas słuchania zajmowały się bazgraniem, zapamiętały więcej nazwisk osób wymienionych w nagraniu. Naukowiec postawił tezę, że bazgranie pomaga się skoncentrować w chwili znudzenia, a osoby, które tego nie robią, po chwili zajmują głowę czym innym, niż treści nudnego przekazu.
To, że ktoś robi szlaczki w notatkach, powinno więc oznaczać, że mimo wszystko, próbuje uważać. Dla prowadzącego wykład, czy szkolenie, powinien to być sygnał, że jego zajęcia są nudne i trzeba coś zmienić. Taki feedback jest cenny. Proponuję, by nauczyciele w szkołach pozwalali na bazgranie w szkolnych zeszytach, a nawet zachęcali do niego. To bowiem sprzyja koncentracji i poprawia zapamiętywanie. Osoby, które bazgrzą nauczą się więcej. Poprawią koordynację ręka-oko i sprawność w rysowaniu, która z pewnością przyda im się na każdym etapie życia, a może stanie się ich zawodem.