Wzrost stóp procentowych w Polsce spowodował, że różnica w wysokości rat udzielanych obecnie kredytów w złotych i euro wynosi ok. 350 zł. Słaby złoty daje zadłużającym się w euro nadzieję na kolejne korzyści. Z danych zebranych przez Expander wynika jednak, że obecnie na taki kredyt mogą liczyć jedynie osoby o wysokich dochodach. Dla przykładu Deutsche Bank i Bank Nordea udzielają ich tylko zarabiającym przynajmniej 12 000 zł netto.
Obserwowane w ostatnim czasie osłabienie złotego spowodowało, że osoby zamierzające sfinansować zakup mieszkania częściej rozważają zaciągnięcie kredytu w euro. Na korzyść kredytów w europejskiej walucie działa coraz większa różnica w wysokości oprocentowania kredytów w złotych i euro. Różnica zwiększa się, gdyż w naszym kraju stopy procentowe rosną, a w stresie euro spadają. Stawka WIBOR 3M, która zwykle jest podstawą do wyliczania oprocentowania kredytów w złotych wynosi obecnie 5,08%. W rezultacie kredyty w złotych uruchamiane w najbliższym czasie będą miały oprocentowanie wynoszące ok. 6,28%. W przypadku kredytów w euro będzie to ok. 4,16%.
Tak duża różnica w poziomie oprocentowania powoduje, że zaciągając kredyt w euro na kwotę 300 tys. zł na 30 lat zapłacimy aż o 350 zł niższa ratę niż w przypadku takiego samego kredytu w złotych. W ciągu 30 lat spłaty oznacza to aż 126 000 zł oszczędności. Dodatkowo osoby, które wybierają kredyt w euro liczą na kolejne korzyści w przypadku spadku kursu euro.
Coraz więcej osób interesuje się kredytami w euro. Niewielu z nich uda się jednak taki kredyt uzyskać. Po pierwsze trzeba bowiem posiadać wysokie dochody. Dla przykładu Deutsche Bank, który oferuje obecnie najniższe oprocentowanie takich kredytów, udziela ich tylko tym, który zarabiają przynajmniej 12 000 zł netto. Taki sam wymóg stawa Bank Nordea. Polbank wymaga natomiast 10 000 zł.
W innych bankach oferujących kredyty w euro wymogi są łagodniejsze. Dla przykładu w Getin Noble Banku wystarczy dochód wynoszący „tylko” ok. 5 200 zł netto. Jest jednak to znacznie mniej niż w bankach wymienionych wcześniej. Patrząc jednak z innej strony, to aż dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia z naszym kraju.
Wysokie wymagania w zakresie dochodu nie są jedyną przeszkodą w uzyskaniu kredytu w euro. Nawet jeśli ktoś spełni te warunki, to musi się liczyć z tym, że dostępna kwota kredytu w euro będzie znacznie niższa niż kredytu w złotych. Dla przykładu rodzina z dochodem 8 000 zł netto może uzyskać kredyt w złotych nawet na kwotę 777 000 zł. Kredyt w euro uzyska na maksymalnie 485 000 zł.
Gdy ktoś rozważa zaciągnięcie kredytu w euro powinien więc przede wszystkim sprawdzić czy jego dochody są wystarczające. Następnie należy upewnić się, czy otrzyma kwotę kredytu jakiej potrzebuje. Warto pamiętać, że wszystko to może bezpłatnie sprawdzić doradca finansowy, który ma dostęp do ofert wielu banków.
Źródło: media.eskadrapublica.pl
Wzrost stóp procentowych w Polsce spowodował, że różnica w wysokości rat udzielanych obecnie kredytów w złotych i euro wynosi ok. 350 zł. Słaby złoty daje zadłużającym się w euro nadzieję na kolejne korzyści. Z danych zebranych przez Expander wynika jednak, że obecnie na taki kredyt mogą liczyć jedynie osoby o wysokich dochodach. Dla przykładu Deutsche Bank i Bank Nordea udzielają ich tylko zarabiającym przynajmniej 12 000 zł netto.
Obserwowane w ostatnim czasie osłabienie złotego spowodowało, że osoby zamierzające sfinansować zakup mieszkania częściej rozważają zaciągnięcie kredytu w euro. Na korzyść kredytów w europejskiej walucie działa coraz większa różnica w wysokości oprocentowania kredytów w złotych i euro. Różnica zwiększa się, gdyż w naszym kraju stopy procentowe rosną, a w stresie euro spadają. Stawka WIBOR 3M, która zwykle jest podstawą do wyliczania oprocentowania kredytów w złotych wynosi obecnie 5,08%. W rezultacie kredyty w złotych uruchamiane w najbliższym czasie będą miały oprocentowanie wynoszące ok. 6,28%. W przypadku kredytów w euro będzie to ok. 4,16%.
Tak duża różnica w poziomie oprocentowania powoduje, że zaciągając kredyt w euro na kwotę 300 tys. zł na 30 lat zapłacimy aż o 350 zł niższa ratę niż w przypadku takiego samego kredytu w złotych. W ciągu 30 lat spłaty oznacza to aż 126 000 zł oszczędności. Dodatkowo osoby, które wybierają kredyt w euro liczą na kolejne korzyści w przypadku spadku kursu euro.
Coraz więcej osób interesuje się kredytami w euro. Niewielu z nich uda się jednak taki kredyt uzyskać. Po pierwsze trzeba bowiem posiadać wysokie dochody. Dla przykładu Deutsche Bank, który oferuje obecnie najniższe oprocentowanie takich kredytów, udziela ich tylko tym, który zarabiają przynajmniej 12 000 zł netto. Taki sam wymóg stawa Bank Nordea. Polbank wymaga natomiast 10 000 zł.
W innych bankach oferujących kredyty w euro wymogi są łagodniejsze. Dla przykładu w Getin Noble Banku wystarczy dochód wynoszący „tylko” ok. 5 200 zł netto. Jest jednak to znacznie mniej niż w bankach wymienionych wcześniej. Patrząc jednak z innej strony, to aż dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia z naszym kraju.
Wysokie wymagania w zakresie dochodu nie są jedyną przeszkodą w uzyskaniu kredytu w euro. Nawet jeśli ktoś spełni te warunki, to musi się liczyć z tym, że dostępna kwota kredytu w euro będzie znacznie niższa niż kredytu w złotych. Dla przykładu rodzina z dochodem 8 000 zł netto może uzyskać kredyt w złotych nawet na kwotę 777 000 zł. Kredyt w euro uzyska na maksymalnie 485 000 zł.
Gdy ktoś rozważa zaciągnięcie kredytu w euro powinien więc przede wszystkim sprawdzić czy jego dochody są wystarczające. Następnie należy upewnić się, czy otrzyma kwotę kredytu jakiej potrzebuje. Warto pamiętać, że wszystko to może bezpłatnie sprawdzić doradca finansowy, który ma dostęp do ofert wielu banków.
Źródło: media.eskadrapublica.pl