Poprzyjmy ogólnoeuropejską kampanię na rzecz wprowadzenia w sieci przycisku bezpieczeństwa, który zapewni łatwy dostęp do uzyskania pomocy. Tysiące europejskich dzieci i nastolatków pada ofiarą cyberprzemocy. Są dręczone, boleśnie ośmieszane i zastraszane przez SMS–y, e-maile, na czatach i na portalach społecznościowych.
W październikowym numerze wszystkich europejskich wydań Reader’s Digest można przeczytać o tym zjawisku. Możliwości techniczne są i będą coraz większe, dlatego młodym ludziom w Europie trzeba zapewnić lepszą ochronę.
W Wielkiej Brytanii świetnie sprawdza się „Safety Button” – widoczna na odwiedzanych przez młodzież stronach internetowych ikonka, która pozwala szybko skontaktować się z centrum pomocy w razie problemu.
Reader’s Digest od czterech miesięcy prowadzi kampanię na rzecz wprowadzenia podobnego przycisku bezpieczeństwa we wszystkich krajach Europy. Do tej pory już 50 tysięcy Europejczyków wypełniło krótką ankietę, by poprzeć ten projekt.
Od 27 września br. Reader’s Digest zbiera głosy za tym rozwiązaniem w nowych ankietach – jednej skierowanej do dorosłych, drugiej do dzieci i nastolatków – dostępnych na www.digest.pl i na specjalnej stronie kampanii www.protectchildrenonthenet.com
Ankiety będą prowadzone do końca 2011 roku. Na początku przyszłego roku Reader’s Digest przedstawi ich wynik Unii Europejskiej, władzom lokalnym i branży internetowej.
– To od nacisku społecznego zależy, czy internet stanie się bardziej bezpieczny dla dzieci i nastolatków
w całej Europie – mówi Anna Esden-Tempska, redaktor naczelna polskiego wydania Reader’s Digest. – Dlatego redakcje naszego miesięcznika, korzystając ze swojego międzynarodowego zasięgu, zbierają
w ankietach głosy poparcia. Chodzi o to, aby dostęp do uzyskania pomocy był łatwy, bo choć w Polsce, tak jak w wielu innych krajach, działają gorące linie i organizacje, które tą pomocą się zajmują, to żeby
się z nimi skontaktować, trzeba wejść na ich strony internetowe. A nie każdy o nich wie. Dlatego wyraźna obecność w sieci przycisku bezpieczeństwa, który łączyłby bezpośrednio z centrum pomocy, jest taka ważna. Młody człowiek, który czuje się zgnębiony czy prześladowany, nie powinien zostać ze swoimi lękami sam. Nie zawsze zwróci się do rodziców. Często myśli, że jest w sytuacji bez wyjścia i nie wie, gdzie szukać ratunku i jak. Musimy mu to ułatwić. Dlatego tak bardzo liczymy, że każdy, komu na sercu leży dobro naszej młodzieży, wypełni nasze ankiety.